
Dzisiaj zaczynamy ostatnią już część naszej podróży do Flinders Ranges. Będziemy wracali do Adelaide poprzez pustynie i stepy. Początkowo będziemy jechali na wschód poprzez zewnętrzne pasma Gór Flindersa, aż do Pustyni Strzeleckiego. Następnie skręcimy na południe w kierunku ruin dawnej osady Curnamona i dalej jeszcze do Yunta. Tam wjedziemy na asfalt.
Pierwszy odcinek drogi na ogół jest dosyć łatwy. Zwykle można go pokonać ze średnią prędkością około 30-40km.h. Jednak czasem droga jest mokra i zupełnie nie zależy to od opadów, których w tym miejscu zupełnie nie ma. Właściwie to może raczej zależy od opadów, ale tych setki kilometrów dalej na północ. Ta woda następnie poprzez Wielki Basen Artezyjski wychodzi między innymi w okolicach, które zamierzamy przejechać. Jeśli tak się stało, to droga stanie się dla nas bardzo trudna, a być może nawet nieprzejezdna. Nie mamy żadnego raportu z ostatnich dni. Przejeżdża tędy zazwyczaj najwyżej kilkadziesiąt pojazdów…rocznie 🙂



Okazuje się jednak, że mamy szczęście i dosyć szybko jedziemy przez pustynię. Momentami trzęsie nami niemiłosiernie. To nawierzchnia drogi czasem zmienia się w coś, co przypomina blachę falistą. Takie odcinki rasowi mieszkańcy outbacku pokonują z bardzo dużą prędkością. Wtedy autem niemal nie trzęsie, gdyż koła łapią przyczepność jedynie na grzbietach wybrzuszeń, a nie wgłębiają się w przestrzenie pomiędzy nimi. Jednak taka jazda ma ten minus, że ogólna przyczepność pojazdu do drogi raczej „wisi” na włosku. Próbujemy sobie wyobrazić co mogłoby się stać, gdyby za zakrętem znalazł się nagle wielbłąd…to nie żart. Dzikich wielbłądów jest w tych okolicach niemało. Biorąc to pod uwagę nie rozpędzamy się za nad to, co rzecz jasna skutkuje niemiłosiernym wytrząsaniem naszych ziemskich powłok 🙂







Po drodze mijamy ruiny wielkiego pubu niedaleko Curnamona. Kiedyś to miejsce było pełne gości z okolicznych farm i kopalń. Obecnie gośćmi są tu tylko kangury, jadowite węże, emu i miliardy much.Jeszcze 40 minut jazdy i po około 200km takiej „przełajowej” drogi wyjeżdżamy na asfalt.







Stąd jeszcze ponad 400km do Adelaide. Jedziemy teraz przez rozległe stepy, często urozmaicone ruinami dawnych farm. Tak, jak i w wielu innych krajach rolnictwo jest w Australii przechwytywane przez gigantyczne, międzynarodowe korporacje. Coraz mniej jest małych, rodzinnych gospodarstw. Zamieniają się one w agro giganty zarządzane z Seattle, Zurichu, czy Hong Kongu. Powoli znikają te ostatnie ślady dawnych pionierów, którzy zaledwie 150-170 lat temu zaczęli zasiedlać Południową Australię.
















Zbliżając się do Adelaide ponownie widzimy coraz więcej falujących wzgórz. Niemal na każdym z nich widzimy „fermy” wiatrakowe. Tych ogromnych wież ze śmigłami , produkujących prąd. Jest ich setki, a może nawet tysiące. Około 20 lat temu rząd Południowej Australii postawił na pozyskiwanie prądu elektrycznego wyłącznie ze źródeł odnawialnych. W stanie nie ma już żadnej na stałe pracującej elektrowni pracującej w oparciu o węgiel, ropę, gaz, czy też atom. Jest wprawdzie parę takich trzymanych w gotowości, ale na chwilę obecną niemal całość energii dostarczana jest z elektrowni wiatrowych i słonecznych. Obecnie Australia Południowa ma ciągle jeszcze najdroższą energię w kraju, ale najprawdopodobniej ten stan nie będzie się utrzymywał zbyt długo. Powoli krajobraz dookoła staje się zupełnie płaski. To oznacza, że zbliżamy się już do północnych obrzeży miasta. Nasza wycieczka dobiega końca, a co za tym idzie, nieubłaganie zbliża się też koniec naszej relacji z Flinders Ranges.



Jakie piękne niebo😍zwiedziliście kawał świata a ile jeszcze przed Wami 🙂 uwielbiam do Was zaglądać.
Dziękujemy bardzo,zapraszamy i pozdrawiamy!-)))
Bajeczne fotografie. Tak, jakby czas zupełnie się nie liczył. Miałam wrażenie, że jestem na planie filmu „Thelma i Luiza”, choć one po innych drogach jeździły. Niemniej klimat urzekający.
W tym miejscu faktycznie można zapomnieć o czasie.
Na plan filmowy te góry się nadają-))).
Dzięki i pozdrowienia!
Uwielbiam takie szutrowe i do tego widokowe drogi, w szczególności na rower!
Rowerem by się tam całkiem nieźle jeździło, do tego zachwycąjce krajobrazy.
Pełnia szczęścia-)
Pozdrowienia!
To są moje klimaty, ja chcę odbyć taką podróż! Te widoki, te pustkowia, jak tu się w nich nie zakochać. Coś wspaniałego, coś pięknego! Zazdroszczę – pozytywnie oczywiście!
Tak na marginesie, bardzo bym docenił jakbyście zamieścili we wpisie mapkę z trasą… Widomo mogę sobie pogoogleać, gdzie to i którędy, ale jakby to znalazł tutaj to byłaby pełnia szczęścia.
pozdrawiam
Miło nam Krzysiek, że lubisz takie klimaty.
Jest wspaniale,dziko,odludnie i przeżycie prawdziwej przygody gwarantowane.
Miłość do tego miejsca gwarantowana-)
Dokładnej mapy nie da się zrobić, nawet google nie oferuje żadnej dokładnej mapy, możemy zrobić tylko poglądową.
Pozdrawiamy!
Piękne zdjęcia
Dzięki!
Aż strach pomyśleć co by było, gdyby samochód się Wam zepsuł! Zwierzyny dookoła nie brakuje, nauczylibyście się polować i zagryzać dziczyznę strusim jajkiem:) W USA nie widać wiatraków, za to pełno jest szpecących krajobraz kabli na drewnianych słupach. Coś, czego dawno już nie ma np. w Niemczech. Pozdrawiam ciepło:)
Dlatego trzeba mieć dobry i sprawny samochód,zapas wody i paliwa.
Takie rejony to nie żarty.
Można przeżyć niezapomnianą przygodę,ale też zadbać o własne bezpieczeństwo.
Co do wiatraków, sporo ich tutaj, podobnie jak w Niemczech.
Pozdrawiamy serdecznie-)))
Ech to niebo, co do wiatraków to zdecydowanie wolę ich widok niż kominów. Miło było znowu pobyć tam razem z Wami.
P. S dziękuję za pocztówkę, jest cudowna ❤️
Miło nam,że karteczka dotarła-)
Nam też zdecydowanie podoba się widok wiatraków.
Dzięki,że do nas zaglądasz!!!
To miejsce ma specyficzny klimat, który po części widać na zdjęciach. Są świetne!
Dziękujemy bardzo i zapraszamy-)
Pozdrowienia!
To poczucie przestrzeni jest wspaniałe. Czuję się taki ściśnięty w Europie, że wszędzie są gdzieś ludzie.
Kiedy przylatuje się do Australii, doświadcza się ogromnej wolności i poczucia przestrzeni.Tego nie ma w Europie.
Europa to ogromne mrowisko,które wręcz przytłacza.
To poczucie przestrzeni jest nie do opisania.
Pozdrawiamy!
Kolejne, choć jakże inne -piękne-krajobrazy 🙂 Ileż tam barw ukrytych 🙂 te monochromatyczne niemalże – też mają mnóstwo uroku. Aż żal, że podróż dobiegła końca. Dzięki za te wspaniałe cztery odcinki. Niezwykle ciekawa, piękna podróż, ale też wymagająca umiejętności poruszania się po trudnym terenie. „No worries” jak mawiają Australijczycy, kiedyś tam pojadę 😉 Uściski dla Was, dziękuję 🙂
Mamy nadzieję, że kiedyś tu jeszcze będziecie.
Australia obfituje w wiele cudownych miejsc, gdzie chciałoby się zostać tak długo, jak tylko można 🙂
Teren chwilami trudny, ale Marek sobie świetnie radzi zawsze i wszędzie.
Dziękujemy i przesyłamy również uściski! 🙂
Niesamowite miejsca i przepiękne zdjęcia! Super!
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy!-)
Bajeczne zdjęcia, a te ostatnie to już w ogóle magiczne. Ta fantastyczna gra świateł pomiędzy chmurami-pięknie to uchwyciliście
Dzięki!
Ta gra świateł się napatoczyła i tak już wyszło 🙂
Przepiękne miejsce w Australii.
Takie opuszczone miejsca powodują i mnie dreszczyk taki jak podczas oglądania horroru. To auto robi niesamowite wrażenie. Świetne zdjęcia!
Kochamy takie miejsca 🙂
Horrory, dreszczyki, opuszczone miejsca i do tego pająki i węże, nasze klimaty 😀
Dzięki!
Gdy tak z Wami spaceruję i jeżdżę po tej Australii, chciałabym się tam znaleźć na dłuższy czas. zobaczyć te emu, te konie i inne ciekawe żyjątka na wolności a nie tak jak w Polsce za kratkami 🙁 .
Pozdrawiam.
My też wolimy oglądać zwierzęta w ich naturalnym środowisku.
Dlatego kochamy Australię!
Pozdrawiamy serdecznie-)
I rozkochaliście Australię w nas 🙂 za co bardzo dziękujemy.
Będąc ostatnio parę dni w Krakowie odwiedziliśmy papugarnię Amazonię – ptaki były z nami, a nie za kratami – to było nie lada przeżycie.
Jak skończymy remont poddasza, to wrócimy do większego blogowania i zagości post związany z nami i papugami.
Cieszymy się i czekamy na „papugowy” post 🙂
Super
thx 🙂
Odważna podróż i piekne zdjęcia. Jednak nie wiem, czy sama bym sie na nią zdecydowała. Trzymam kciuki za kolejne 🙂
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy!-)
Te kolory sprawiają, że robi się cieplej i uśmiech pojawia się na twarzy. Cudownie, że u Was można to wszystko zobaczyć. Bo sama na taką wyprawę w taką bezkresną pustkę raczej bym się nie wybrała, aż tak odważna nie jestem 🙂
My kochamy takie bezkresne pustki.
Cieszymy się,że chociaż mogłaś pooglądać te piękne widoki.
Dzięki i pozdrowienia!
Niesamowite widoki! Uwielbiam takie opuszczone miejsca. Czuję się w nich znacznie lepiej, niż w typowo „cywilizowanych” turystycznych spotach. Jeśli chodzi o jazdę szybko po dziurach, to owszem, nie będzie trzęsło, ale zawieszenie samochodu ostro oberwie, a nie chcielibyście mieć awarii na takim pustkowiu 🙂 Nie wiedziałem, że Australia korzysta tylko z energii odnawialnej, wiedziałem za to, że rodzinne farmy są przejmowane przez zagranicznych gigantów. To jest właśnie powód, przez który Australia jeszcze bardziej wysycha – takie farmy emitują mnóstwo gazów do atmosfery i to pośrednio przez ich obecność pożary w tym roku były znacznie poważniejsze, niż w latach poprzednich. Zdjęcia… Czytaj więcej »
Widoki niesamowite i miejsce przepiękne!
Tylko stan Australia Południowa korzysta wyłącznie z energii odnawialnej i to napisaliśmy w tekście. Reszta Australii wykorzystuje energię odnawialną, ale w swoim energetycznym portfolio ma również elektrownie węglowe, gazowe i na ropę.
Dziękujemy i pozdrawiamy!
Niezłe pustkowie! Przepiękne kolory, piękne krajobrazy i jeszcze krajobrazy jak z jakiegoś filmu!
Pustkowie,ale cudowne.
Kochamy takie miejsca!
Pozdrawiamy!
Po raz kolejny spoglądam na wasze zdjęcia z zazdrością. Kocham przestrzeń i spokój, więc patrzę na te pustkowia jak na raj na ziemi, i to auto niczym z krwawego, mrocznego, nie dającego zasnąć thrillera…
Takich pięknych, pełnych przestrzeni, spokoju i niesamowitej przyrody miejsc, jest wiele w Australii.
Jeżeli chodzi o wraki samochodów, to jest ich tysiące, rozrzuconych po całym kontynencie.
Zostawiłam was sobie na deser, i oczywiście się nie zwiodłam. Mam jednak pytanie, czy ja mogłabym sobie od was wziąć jedno zdjęcie? Jest bardzo mocno w moim stylu i chciałabym sobie na tapetę ustawić w telefonie 😀
Konkretnie mam na myśli jedno z tych z opuszczonych farm.
Oczywiście Kasiu!
Nie ma żadnego problemu, bierz co chcesz-)))
W jakiej rozdzielczości wysłać Ci na pocztę?
Pozdrowienia!
Mnie wystarczy to, co jest na stronie, także nie ma problemu. I dziękuję bardzo <3 x
Bardzo proszę Kasiu, bierz co chcesz 🙂
Nigdy nie byłem poza Europą i już wiem, gdzie najlepiej się wybrać 😉 Emu na wycieczce wygrywają. Fotografie przepiękne i dają mi namiastkę Australii i jej różnorodności krajobrazowej. Pozdrawiam!
Miło nam,dziękujemy.
Bardzo polecamy Australię!
Pozdrowienia-)
ale widoki, chciałabym zobaczyć to wszystko na żywo i poczuć ten klimat 🙂
Życzymy spełnienia marzeń.
Pozdrawiamy!
Uwielbiam Wasze zdjęcia. Patrzę i jest tak, jakbym tam była…
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy serdecznie!
Magia!!!
Dzięki Weroniko, jak tylko będziesz miała możliwość to jedź!
Serdeczności!!!
Jak zwykle u Was, cudowne zdjęcia 🙂 Zupełnie jakby było się tam naprawdę!
Miło, że się podobało.
Czasami fajnie się przenieść w inny świat 🙂
Dziękujemy i pozdrawiamy!
Wasz blog to jak okno na świat, powiew świeżego powietrza☺. Szczególnie w aktualnym kontekście. Pozdrawiam serdecznie!
Miło nam-)
Dziękujemy i pozdrawiamy!
Dlaczego emu poruszają się pieszo po ulicy? Bo nie zrobiły prawa jazdy! 😀 Przepraszam, większego suchara nie udało mi się wymyślić. Chyba nawet w całym moim życiu 😛 A co do opuszczonego pubu… Czy to wspomniane strusie i kangury tak pięknie napisały „sex yes”? 😀
Suchar nad suchary 🙂 Ha,ha… 🙂
Tak to one tak pięknie napisały.
Niech żyje street art na pustyni 🙂
wow, jakie ciekawe miejsce znaleźliście! awsome
Niezwykle ciekawe.Turyści z wycieczkami tu nie zaglądają.
Nam znane od wielu lat.Cudowna natura, którą się chłonie wszystkimi zmysłami.
Pozdrowienia!
Podoba mi się ta bezkresna pustka… A jeśli chodzi o samochód – trytytki, WD 40 i szara taśma. I jakoś pojedzie 😉
Bezkresna pustka jest często piękniejsza niż najcudowniejsze miasto.
No cóż i takim samochodem można podróżować, tylko jak daleko się nim zajedzie? 😀
Dzięki i pozdrowienia serdeczne 🙂
O wow. Pięknie. Moja koleżanka była przez pół rokuroku w Australii, ale w zwiakzu z pasja i praca. Jest pszczelarzem 🙂 tam wyjechała, by dowiedzieć się jeszcze więcej o pszczolach. Świetna przygoda.
Piękna jest Australia.
Miała szczęście Twoja koleżanka, chyba cudniejszego kraju nie mogła spotkać.
Praca i pasja w pięknym miejscu.
Pozdrowienia! 🙂
Zastrzelony samochód! Emu! Ryzyko wielblądów! I ten zachód słońca… Uwielbiam Twoje opisy, a zdjęcia są tak dobre, że wydają się nierzeczywiste.
No a jak inaczej 🙂
U nas jak w kinie akcji, musi się dziać.
Dzięki serdeczne!
Ptaki i pustkowia. Obraz zupełnie inny, niż słodkie pocztówki. Czuć tu tajemnicę i przygodę. Wyprawa godna pioniera i pionierki, czyli pierwszych odkrywców!
Odkrywcami tych gór nie byliśmy, jeździ tam trochę osób spragnionych przygody i natury.
Takie pustki nam bardzo odpowiadają.
Pozdrowienia 🙂
Niesamowite plenery. Ciekawe jak tam żyją ludzie, to co u nas daleko, u nich to tylko „rzut beretem”, piękne, samotne, gigantyczne wręcz kosmiczne przestrzenie, a zdjęcia… cud!
Za te przestrzenie kochamy Australię.
Odległości są ogromne i często farmerzy mają helikoptery, którymi lecą do pubu na piwo.
Dziękujemy i pozdrawiamy 🙂
Nie wiem dlaczego bywają ludzie, którym przeszkadza widok wiatraków, całkiem niedaleko ode mnie w okolicach Liverpoolu można zobaczyć słynne, morskie farmy wiatrowe. Faktycznie może nie jest to sielski widok a jednak jak napisałaś lepsze to niż kominy. Piszecie o stanie rolnictwa w Australii, podobny precedens dział się w UK ale rolnicy zaprotestowali, obecnie spotyka się oczywiście wielkie, komercyjne farmy ale na szczęście ukształtowanie terenu i tradycyjny system farmerski uchronił nieco wyspę od całkowitego wykupienia własności prywatnej. Pięknie się patrzy na te australijskie bezkresy.
Niektórym ludziom wszystko przeszkadza.
Farmy wiatrowe to świetna sprawa.
Dzięki Violu za komentarz.
Pozdrawiamy serdecznie 🙂
Dziękuję za relację, piękne zdjęcia i kawałek Australii, którego nie znam 🙂
Dziękujemy i pozdrawiamy 🙂
Ile was tam było razem? Nie chciałabym być w takim miejscu sama! Gdybym miała fantastyczne towarzystwo mogłabym się nawet oddalić ale gdzieś musiałaby być ta świadomość że ktoś ze mną jest. Kolor nieba jest powalający zwierzęta niesamowite. Zastanawiam się dlaczego nie działa Apap a jeżeli działał to na jakiej zasadzie skąd oni czerpali stałą dostawę trunków?
Razem było nas tam sztuk 2. Pustynia tak naprawdę najpiękniejsza jest, gdy jest się tam wyłącznie solo. Wtedy jest to nieprawdopodobne przeżycie, które zostaje z tobą na zawsze. Byłem kiedyś właśnie sam w miejscu, gdzie najprawdopodobniej nie było nikogo w promieniu niemal 200 km. Odczucia z tego pobytu nie doświadczyłem nigdy przed, ani też po tym dniu. Radość, strach, euforia i jeszcze wiele innych, których opisać nie potrafię i to wszystko razem, w jednym czasie.
Nie wiem co miałaś na myśli pisząc „Apap”. Skąd trunki?…w czasie, gdy pub w Curdamona był otwarty, byli dostawcy dostarczający je z Adelaide.
Kolejna wspaniała wyprawa w pięknym kraju. Ciekawy opis podany na tacy dla wybierających się w tamte regiony 🙂 piękne fotografie od których ciężko oderwać oczy 🙂
Dziękujemy Aniu.
To już ostatnia część z podróży po tych górach.
Dziękujemy serdecznie i pozdrawiamy 🙂
Ten krajobraz skrywa tyle różnych kolorów, że nie można się napatrzeć. I ta przestrzeń- człowiek czuje się wtedy taki wolny. Niesamowite miejsce, które z pewnością warto zobaczyć
Takie miejsca kochamy najbardziej.
Jest się tam naprawdę wolny.
Pozdrawiamy 🙂
Gdyby nie te zwierzęta, to można pomyśleć, że ti jest jakaś wymarła kraina. Niesamowite zdjęcia, oddają świetnie klimat tego miejsca ☺️
To nie jest wymarła kraina, to jedno z najpiękniejszych miejsc w Australii.
Można tam spotkać podróżników.
Dziękujemy i pozdrawiamy 🙂
Przepiękne fotografie, jakie cudowne niebo tam mają 🙂 jak pięknie udało się Wam uchwycić orła – jestem pod wielkim wrażeniem i te ruiny – lekko przerażające i piękne zarazem 🙂 jestem oczarowana Waszą podróżą i dziękuję, że mogłam choć wirtualnie ją z Wami przeżyć. Pozdrawiam 🙂
Cudownie było znowu odbyć tą podróż. Australia zachwyca. Niektóre widoki kojarzą mi się ze starymi weesternami. Stary samochód porzucony wygląda trochę upiornie.
Miło nam bardzo .
Takie upiorne wraki można spotkać w całej Australii, najczęściej z powodu odległości nikt ich nie zabiera na złomowiska.
Dziękujemy i pozdrawiamy 🙂
JA nie będę komentował, ja zaproponuję. Zróbcie zestaw 24 zdjęć i złóżcie z nich zestaw kompozycja dla windows 10. Natychmiast ściągnę i zainstaluje. Uwielbiam wasze foty
Dobra propozycja, jeżeli potrzebujesz jakieś zdjęcie w odpowiedniej rozdzielczości, daj znać.
Pozdrowienia 🙂
Gdziekolwiek byście nie byli, Wasze zdjęcia są przepiękne. Zawsze jest to uczta dla oczu
Dzięki Aga!
Pozdrawiamy 🙂
Niesamowite widoki, przepiękne fotografie. Na te zdjęcia z orłem dosłownie nie mogę się napatrzeć, ależ ujęcia <3 Emu na wycieczce też wyglądają wspaniale 🙂
Pozdrawiam ciepło, jak zawsze pełna zachwytu, Agness:)
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy serdecznie 🙂
Kiedy patrzę na wraki samochodów i opuszczone domy przypomina mi się droga do Mada’in Salih, jadąc przez pustynię można tam trafić na wrak lokomotywy z tabliczką „Breslau 1937”