W krainie baśni – Mt Popa cz.1

  • Home
  • Azja
  • W krainie baśni – Mt Popa cz.1

Większość turystów odwiedzających Birmę obowiązkowo zwiedza Jezioro Inle, oraz Bagan. Dla dużej części z nich są to dwa miejsca następujące jedno po drugim. Ponieważ nie ma między nimi połączenia lotniczego, ani kolejowego, to najczęściej 320 km trasa pokonywana jest samochodem, lub autobusem. Tym, którzy jadą ze wschodu na zachód, czyli od Inle do Bagan pod koniec dnia ( no tak – pokonanie tej nie aż tak długiej trasy zajmuje pełny dzień), w promieniach zachodzącego słońca, około 10 km od drogi ukaże się skała wyrastająca na około 100 metrów ze zbocza dawno wygasłego wulkanu Mt Popa. Na samym szczycie tej skały błyszczeć będzie swoimi złotymi pagodami świątynia duchów, która łączy w sobie starodawne wierzenia Birmańczyków z buddyzmem. Niestety mało kto decyduje się na to, żeby do świątyni zajechać. Jakby nie było dzień powoli się już kończy, a do Bagan zostaje jeszcze 50 km.

W dzisiejszym wpisie chcielibyśmy Wam tę świątynię przedstawić. Nie namawiamy nikogo na odwiedziny Mt Popa, gdyż to miejsce jest trochę kontrowersyjne. Jednak gdybyście trafili tam we wrześniu – końcu pory deszczowej mielibyście wielkie szanse na znalezienie się w scenerii całkowicie baśniowej. W innych porach roku aż tak atrakcyjnie już nie jest.

To oczywiście ciągle ciekawe miejsce, ale dostęp do świątyni przebiega długimi, zadaszonymi schodami. Tych schodów strzeże stado najwredniejszych makaków jakie kiedykolwiek mieliśmy okazję poznać. Nie tylko potrafią spłatać nie zawsze miłe i przyjemne psikusy, ale również uparły się, że ich jedyną toaletą są właśnie te schody. Co gorsze – ponieważ ten pasaż uważany jest za część świątyni, więc tak, jak we wszystkich świątyniach terawathe trzeba się tam poruszać na bosaka. Czy musimy cokolwiek jeszcze dodawać? 

 Zapraszamy Was teraz do galerii naszych zdjęć. Jak w wielu innych naszych wpisach zdjęcia są plonem wielokrotnego pobytu w tym miejscu. Obejmują zarówno drogę dojazdową do świątyni, wioseczkę Popa 3 km przed celem, jak i w końcu samą świątynię. 

Birma oznacza podróż nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie.
            Gdy tylko opuścicie miejsca najczęściej odwiedzane przez  turystów ukażą się Wam takie obrazki, jak na zdjęciach. Życie 
            w birmańskich wioskach jest bardzo trudne. Niewiele jest tu śladów XXI wieku. Ba! Najczęściej nie ma też śladów XX, a nawet XIX wieku.
 
Pomimo tak trudnego życia nie brakuje tu uśmiechu.
Wydaje nam się, że i bydło również jest tu szczęśliwe. Nie ma wprawdzie specjalistycznej paszy, ale dzięki temu żyje dłużej i wie jak wygląda świat poza oborą.
Taka forma transportu cofa nas chyba do czasów biblijnych.
Tutaj obok siebie początek XX wieku i okres biblijny.
Mnichów zobaczycie w tym kraju na każdym kroku. Jeśli chcecie poczytać więcej na ten temat to zapraszamy na wpis „Myanmar – mnisi i mniszki”
W zasadzie przy okazji każdej pełni Księżyca odbywają się w tym kraju jakieś święta. Te najważniejsze mają miejsce przy okazji pełni majowej i tej pomiędzy późnym październikiem, a pierwszą połową listopada. W sumie wszystkie święta wyglądają podobnie. Pierwsza część to pochód zbierający środki na budowę, czy remonty lokalnych świątyń i klasztorów.
Pod koniec dnia zaczyna się zabawa – najczęściej w postaci przebieranek, pochodów, jak również degustacji kulinarnych.
 
 Zabawa to również spożywanie alkoholi, chociaż w Myanmarze cała wioska zapewne wypija znacznie mniej, niż goście siedzący przy jednym tylko stoliku na przysłowiowej zabawie w remizie w naszym kraju. Na tym zdjęciu widzicie również postać lajkonika. Nie jest to w żadnym wypadku postać polska, ale wraz z Mongołami przybyła do Polski gdzieś z terenów  Indii.
Zbieranie bardzo bogatych w cukier owoców palmy. Po zbiorze owoce się fermentuje, a następnie destyluje, a później nazywa się to arakiem i konsumuje…najczęściej podczas świąt pełni Księżyca 🙂
 
To już wioska Popa znajdująca się nieco ponad 3 km od klasztoru. Zdjęcie tej dziewczynki zrobione w roku 2004
 
To ta sama modelka, co na zdjęciu wyżej , ale w roku 2007.
Galeria modelek z wioski Popa.
To nasza faworytka – uwielbiała pozować do obiektywu.
Mieszkanka wioski.
Znak swastyki jest bardzo powszechny od Indii, na wschód aż po Pacyfik.
 
Klasztory i sklepiki, oraz domy noclegowe dla pielgrzymów u stóp skały.
Jedna z licznych świątynek w pobliżu skały.
Świątynia i klasztory – jedne z wielu pod skałą. Widok ze świątyni duchów na szczycie.
Zabudowania pod Mt Popa widziane ze świątyni. Na zdjęcie załapała się również ważka 🙂
 Tak tutaj robi się zakupy, ale również zaopatruje sklepy.
W okolicy jest wiele klasztorów. Wiele z nich ma bardzo restrykcyjne reguły. Tutaj mnisi na porannym obchodzie zbierania darów.
Ten mnich również jest na porannym obchodzie. Zapewne wielu z Was zdziwiły te papierosy. Często jest to szczególnie ceniony dar. Nie ma w tej religii żadnych przeciwskazań dotyczących palenia.
Ci dwaj mnisi są częścią klasztoru o niezwykle restrykcyjnej regule. Powszechnie nazywany jest on Zakonem 3 Kroków. Oznacza to tyle, że tak długo, jak mieszkają w tym klasztorze nie mogą spojrzeć dalej, niż 3 kroki naprzód.
Ci dwaj mnisi są częścią klasztoru o niezwykle restrykcyjnej regule. Powszechnie nazywany jest on Zakonem 3 Kroków. Oznacza to tyle, że tak długo, jak mieszkają w tym klasztorze nie mogą spojrzeć dalej, niż 3 kroki naprzód.
Ten mnich wyglądał wręcz diabolicznie…
Jednak to tylko pozory 🙂

Zapraszamy Was do części drugiej 🙂

5 2 votes
Article Rating
Tags:

Hooltaye

Witam Was na blogu.Byliśmy małżeństwem i podróżowaliśmy razem od kilkunastu lat. Dzieliliśmy się z Wami tym, co zobaczyliśmy. Kochaliśmy przygodę, przyrodę i ludzi. Marka już nie ma. Wszystkie zdjęcia są wyłącznie naszą własnością. Blog nie jest przewodnikiem, a wspomnieniami z podróży. Pozdrawiam serdecznie :-)Irena

Subscribe
Powiadom o
guest
88 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kathy

Fajnie, że ludzie mimo ciężkich warunków egzystencjalnych potrafią cieszyć się tam życiem.

Bookendorfina

Zupełnie inna kultura od naszej, inne też zwyczaje, a ludzie przesiąknięci uśmiechami, koncentrujący się na tym, co w życiu najważniejsze. 🙂

Anna

Ten piękny wpis przeczytałam drugi raz. Jakże jest dla mnie optymistyczny i budujący. Mimo niełatwego życia, ludzie potrafią dostrzec jego radosne strony i wykorzystać jak najlepiej. Wspaniała idea do naśladowania. Zdjęcie cudowne.

Sławek

Przecudna relacja, widoki zapierają dech w piersiach a ludzie kosmicznie sympatyczni.

Niesamowite zdjęcia! Na tego chłopca z bananami w ogóle nie mogę się napatrzeć, piękne!

Uwielbiam te Wasze portrety. Kawał dobrej fotografii, sam często mam wewnętrzna nieśmiałość przy fotografowaniu ludzi, ale trzeba się przełamywać 🙂

Małogosia

Fotografia chłopca z bananami mnie urzekła. Tak sobie myślę, że powinniście startowac w jakimś konkursie fotograficznym – wygraną macie w ręku, a ja z pewnością będę głosować

kosmetykiani.pl

Piękne zdjęcia! Ten blog ma swój niesamowity klimat, będę zaglądać częściej. 🙂

Edyta

Świetne zdjęcia!! Ja niestety miałam możliwość spędzić w Birmie zaledwie tydzień, więc skupiłam się nad Bagan. Ale jak tylko będzie szansa to na pewno wrócę, jest po co!

Edyta

Ależ niezwykłe i baśniowe miejsce. Zdjęcia niesamowite. Marzenie 🥰

Iwona Banach

Fascynujące, tam bym się czuła pewnie dobrze, wszystko takie bajeczne, ale nie bajkowe, i piękne i zwyczajne zarazem takie hmmm emocjonalnie niejednoznaczne,

Bernadeta

Cudownie się z wami czyta i ogląda życie zwykłych ludzi w takich odległych zakątkach.

Wydaje mi się że wszyscy ludzie są bardzo sympatyczni! Zdjęcia fantastyczne , jak zwykle zresztą! Ależ ja się najeżdżę z Wami, chyba nigdy w życiu nie naoglądałam się tylu ciekawych miejsc kropka Mogę przysiąc że każdy błękit nieba jest inny. Ma inny odcień. Nawet w oczach ludzkich dopatruję się szczęścia mimo wszystko!

Ania

Urocze zdjęcia 🙂 banany na głowie wyglądają zabawnie 🙂
I pomyśleć że mogłam tam być i widzieć to wszystko na własne oczy…

Birma wydaje się jakby legendą czy baśniową opowieścią a to żywy kraj,żywi ludzie i faktycznie te wielkie skrajności pomiędzy życia ludzi naprawdę mogą wywołać ból głowy. Właśnie spogladam na Wasze zdjęcia i wychodzę z założenia jak bardzo jesteśmy czasem oderwani od rzeczywistości w tej naszej,starej Europie. Jak mało jeszcze wiemy o ludziach,ich potrzebach,wizji przyszłości i tym czym żyją na co dzień. Kolejne niesamowite krajobrazy,miejsca i ludzie u Was. Dziękuję Kochani !

Wędrówki po kuchni

Patrząc na zdjęcia do człowieka dociera jak malowniczy i różnorodny jest ten świat. A jeszcze jak ktoś ma dar fotografii, to przekazuje ten kawał świata w tak piękny sposób jak Wy. Przecudne miejsce, które chciałabym zobaczyć na własne oczy

Pieprzyć z Fantazją

Na co zwróciłam uwagę, to na uśmiech i lśniącą biel zębów u ludności. Może i biednie tam, ale wydają się czerpać radość z każdego dnia życia. Widoki cudne ❤️

Kiedy oglądam Wasze zdjęcia i czytam o życiu społeczeństw na innych kontynentach, to pierwszą myślą jest, ze czasami cywilizacja jest przekleństwem. W tych wszystkich biedniejszych krajach ludzie czerpią z natury, są częściej uśmiechnięci i myślę, że szczęśliwsi niż my. Cóż nam z bogactwa, z technologii teoretycznie ułatwiającej życie, kiedy nie umiemy się tym cieszyć. Jesteśmy w ciągłym pędzie, aby MIEĆ i często zapadamy na depresje.
Achhh…

Ci ludzie nie mają tyle dóbr materialnych co my, a jacy są szczęśliwi…
To niesamowite, że bije od nich takie pozytywne nastawienie 🙂

Renata

Bajeczna Kraina Baśni. Fantastyczne kadry, zwłaszcza portrety. Wiele z nich do zapamiętania na długo. Tyle uśmiechu na twarzach tych ludzi, mimo trudnych warunków życia.
Pozdrawiam 🙂

Raczejtrampki

Fascynujące jest to, że pomimo globalizacji są tak wielkie różnice na świecie. Pomimo tego ludzie wydają się szczęśliwi. To skłania do refleksji.

Dominika

Twoje zdjecia to miód dla mych oczu i duszy! Czuje się jakbym tam była!

Jak zawsze, cudowne zdjęcia! Azja Płd-wsch właśnie po porze deszczowej wygląda najpiękniej. Choć jak pamiętam z Laosu do grudnia zawsze jednak było gorąco i duszno… A Birmy miałam jechać tej zimy… Mam nadzieję, że przyszłym roku będzie już normalnie.. Pozdrawiam!

Raz jeszcze tutaj jestem i potwierdzam tylko,że bogactwo kulturowe i cywilizacyjne Birmy jest niezwykłe,czasem wydaje mi się, że mieszkańcy Europy są tak skoncentrowani na sobie,że nie widzą co się dzieje i jest na drugim końcu świata.

Nie wiem czy kiedykolwiek dotrę w tamte strony, bo to jednak kawałek drogi, ale to że żyjemy na tym samym, A jednak tak innym świecie robi na mnie ogromne wrażenie…

Uwielbiam usmiechy dzieci! Jakby usmiechaly sie calym swoim jestestwem, od razu cieplo sie robi na sercu 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

Marcin

Zawsze z otwartą buzią oglądam Wasze zdjęcia i nie mogę wyjść z zachwytu i podziwu. Sam zajmuję się fotografią, ale nie wiem jakim cudem osiągacie tak nieprawdopodobnie piękny efekt.

Maciek

Piękni ludzie,piękna przyroda i piękna architektura!

KRZYSZTOF

REWELACYJNE ZDJECIA, GRATULUJE WYPRAWY

Marzena

Bardzo lubię oglądać Wasze zdjećia,są niesamowite 🙂 Czy aby na pewno nie ma ich w jakiejś gazecie podróżniczej ? Te Modelki to wyjątkowo piękne młode damy ( teraz to pewnie już dorosłe). Ogólnie chciało by się tam zamieszkać, mnie czasami współczesność przytłacza – choć wiem że każde czasy mają jakieś swoje złe i dobre strony

pojedztam.pl

Tamte zakątki są przez nas całkowicie nieodkryte, a widzę, że w Birmie jest co robić.

czerwonafilizanka

Tak krakowski Lajkonik jeden z symboli. A tak przy okazji to jakie alkohole tam pijają bo widzę pana z piwkiem coś jeszcze tam lubią?

blogierka

Dziękuję za tą egzotyczną wycieczkę 🙂

Candy Pandas

Te zdjęcia niesamowicie oddają klimat miejsc, które są opisane <3

Od pierwszej, krótkiej wizyty w Birmie minęło już kilka lat, ale od tej pory ciąglę marzę, by tam wrócić. Serce pęka, jak dochodzą szczątkowe informacje o tym, co się tam teraz dzieje…
Nie miałam okazji być w tym miejscu, ale zapisuję na przyszłość, bo do Birmy na pewno wrócę. A makaki…oj te potrafią być wredne 🙂 I te niezapomniane podróże busem i autobusem po Birmie, które trwają wieki… ma swój klimat 🙂
Przepiękne fotografie i bardzo ciekawy wpis, zrobiło mi się cieplej na sercu!

Katarzyna

Azja nigdy mnie nie pociagała, jednak czytając wasze relacje, zaczynam zmieniać zdanie…

Myślę, że od ludzi tam żyjących, moglibyśmy się nauczyć tej radości życia 🙂
Jak zawsze z przyjemnością obejrzałam Wasze zdjęcia i poczytałam wspomnienia. Nigdy nie byłam w tej części świata, ale bardzo mnie ciekawią te miejsca 🙂

Jak zwykle cudowny fotoreportaż, lubię Was odwiedzać i podziwiać zdjęcia

Klimaty Agness

Zachwycające jest to, że wszędzie widać uśmiech. Nie ma przepychu, bogactwa, jest trudne i skromne życie, ale jest i radość z tego życia. Coś pięknego <3
Wspaniałe portrety dziewczynek, wspaniałe kadry 🙂
Dziękuję za kolejne piękne przeżycia i serdecznie pozdrawiam, Agness 🙂

Candy Pandas

Mieliście cudowne i piękne modelki <3
A i wyobraziłam sobie te schody nawiedzane przez makaki xD

Słodko Słodka

Nie wiem czy bym potrafiła żyć w takiej birmańskiej wiosce, ale po zdjęciach widać, że ludzie są raczej uśmiechnięci i pogodni. Zupełnie inny świat, dla wielu ludzi z naszego świata, to by była niezła szkoła przetrwania, nauka czerpania radości z małych rzeczy.

blogierka

Dzięki za ta malowniczą wycieczkę 🙂

Monika Borek

Byłam i zachwycil mnie ten kraj najbardziej w Azji. Pomijajac Indie oczywiscie😉gdzie 7 wypraw zrobilam. Ale do Birmy chce wrocic i pojechac do MraukU…miesiac nie wystarczyl niestety ma wszystko.

Flyhunter

Dzięki za podzielenie się swoimi zdjęciami. Są mega! fajnie, że są ludzie, którzy dbają o to, by uchwycić, jak naprawdę wygląda życie w Birmie! Ja często nawet nie zabieram aparatu jak gdzieś jadę. Pochłania mnie miejsce.
Niestety nie miałem okazji odwiedzić Birmy, ale to daje mi wyobrażenie o tym, jak będzie wyglądała moja podróż, kiedy w końcu nasz mały Bartek podrośnie 😁