
Dzisiaj już definitywnie opuścimy Luang, jak i również jeden z naszych ulubionych krajów – Laos. Popłyniemy ekspresową łódką ponad 400km w górę Mekongu – aż do Złotego Trójkąta. Odliczając postoje, średnia prędkość naszej łódki to ok 60-70 km/h, co czyni ją drugim po samolocie najszybszym środkiem transportu w tym kraju. Tak naprawdę jest teraz inny rok i inna podróż, niż wcześniej opisywane wydarzenia. W tamtej podróży po prostu wsiedliśmy na motocykl i wróciliśmy nim do Vientiane.
Wynajmujemy łódkę
Teraz wylądowaliśmy w Luang na lotnisku po ponad 3 godzinnym locie z Kuala Lumpur. Marek nauczony już wcześniejszym doświadczeniem postanawia, że nie będziemy kupować biletów na łódkę w jakiejkolwiek agencji, ale pojedziemy bezpośrednio do portu na północno – wschodnich obrzeżach miasta i w czwórkę ( są z nami nasi przyjaciele ) wynajmiemy całą łódkę wyłącznie dla nas. Załatwiana bezpośrednio w porcie taka opcja jest tańsza, niż 4 indywidualne bilety kupowane w agencji i tłoczenie się najczęściej w 8 osób ( agencje zapewniają, że maksimum 6) i do tego jeszcze z górą ładowanego po drodze towaru. Jeśli chcielibyście popłynąć taką łódką, to wierzcie mi – wynajęcie całej będzie zdecydowanie najlepszą opcją. Inaczej będziecie stłoczeni w podróży od rana do zachodu Słońca w przestrzeni w której nawet ktoś nie przekraczający 130 cm wzrostu, zdecydowanie czułby już doskwierający brak miejsca. Jednak nie to jest najgorsze. Jeśli rozmiar noszonego przez was obuwia przekracza numer 35, nawet przez chwilę nie myślcie o współdzieleniu łodzi z przypadkowymi ludźmi. Efektem jest wtedy nieprawdopodobne wyginanie stóp przez 9-11 godzin podróży ( takie łódki mocno obciążone są znacznie wolniejsze). To wszystko nawet bardziej dotyczy ruchu w stronę odwrotną, gdyż więcej turystów wybiera ten właśnie kierunek, jak i więcej towarów napływa do Luang Prabang, niż z niego wypływa. Można też wybrać opcję wolnych, większych łodzi, które po drodze zapewniają nocleg na brzegu. Jednak i tam sytuacja z wolną przestrzenią często bywa podobna, a podróż trwa pełne 2 dni. Dla ciekawych – wynajęcie całej łódki z Luang Prabang do Ben Houayxay (skąd przekracza się granice z Tajlandią – od 7 lat już przez most) 2 lata temu kosztowało ok 170 USD.
Wypływamy
Wypływamy około 8 rano. Troszkę żałujemy, że nie wcześniej, bo dzień wbrew oczekiwaniom okazał się słoneczny. Byłoby znacznie ciekawiej dla fotografii…no ale trudno. Na początku mała konsternacja. Po załadowaniu się na naszą łódkę, ta nie chce odpalić. Szkoda, bo to podobno najszybsza łódź obsługująca tą trasę. Po pół godzinie jesteśmy już zapakowani do innej łodzi, która bez problemu odpala… tak więc w drogę!Po krótkim rozgrzaniu silnika wchodzimy na pełna prędkość. Dzięki temu nie jest nam za gorąco, bo wiatr chłodzi nas przyjemnie. To jednak nieprawdopodobnie zdradliwe warunki, gdyż łatwo o poparzenia słoneczne, zupełnie tego nie czując. Staramy się więc dobrze zabezpieczyć.Podróż przebiega pięknie. Miejsca mamy dosyć, chociaż warto tutaj pamiętać o wzięciu ze sobą czegoś do oparcia, bo łódź zapewnia tylko coś w rodzaju żerdzi. Jeśli nie macie jakiegoś materaca, czy karimaty, to radzimy tak rano spakować plecak, aby stał się on dobrym oparciem. Na drogę mamy niezły zapas tego, co w Laosie najcenniejsze – Beer Lao, w najlepszej wersji Gold. Niestety na łodzi nie ma ani lodówki, ani skrzyni z lodem…jaka szkoda!
Mekongiem przed siebie
Nasza trasa prowadzi przez jeden z najpiękniejszych na świecie przełomów wielkich rzek. Przez właściwie całą drogę płyniemy przez góry pokryte w większości dziewiczą dżunglą. Niestety – nie słyszymy dźwięków tego lasu. Nasza motorówka jest jednak bardzo głośna. Widzimy morze drzew w których czasem tylko rozpoznajemy tekowce i właściwie niczego poza tym, no może oprócz niezliczonych kęp potężnych bambusów i z rzadka spotykanych palm kokosowych. Po około 2 i pół godzinach przybijamy do pierwszej przystani, którą jest zacumowana tuż przy lądzie duża łódź. Możemy też tutaj cokolwiek zjeść, jak i skorzystać z toalety. Nasz sternik uzupełnia paliwo. Po kwadransie ruszamy dalej. Ponownie góry, lasy, czasem jakieś skały wyrastające z dna rzeki. Po następnych 2 godzinach podobny przystanek. Tutaj decydujemy się cokolwiek zjeść.Tak upływa nam pół godziny i znowu wsiadamy do łódki. Powoli góry zaczynają się oddalać od rzeki. Teren staje się płaski, a las wyraźnie się przerzedza.
Powoli Mekong zbliża się do granicy z Tajlandią. Jest już wyraźnie po południu. Słońce schodzi coraz niżej , a my zbliżamy się do naszego celu. Po rozładunku musimy wejść na bardzo wysoką i stromą skarpę, co z naszymi ciężkimi plecakami wcale nie jest takie proste. Tam załadujemy się do tuk tuka, który dowiezie nas do posterunku granicznego przed mostem granicznym. Po przejściu granicy zabierze nas autobus kursujący wyłącznie na moście, którego zadaniem jest przewożenie pasażerów pomiędzy posterunkami granicznymi obu krajów. Jeszcze tylko chwila i jesteśmy w Tajlandii…ale to już temat na inną opowieść.
















































Bardzo dziękujemy Wam za uwagę i poświęcony czas. Mamy nadzieję, że podobała Wam się wyprawa przez Laos. Naszym zdaniem to jeden z najpiękniejszych krajów regionu. Nie ma tu wprawdzie tropikalnych, morskich plaż, ale znajdziecie plaże nad licznymi rzekami z krystaliczną wodą, jak również nad paru jeziorami. Laos jest najrzadziej zaludnionym krajem Azji Południowo – Wschodniej, jest więc celem idealnym zwłaszcza dla tych, którzy najbardziej cenią sobie kontakt z naturą.
Świetna wycieczka, piękne miejsce. Bardzo mi się podobają te poranne mgły – na żywo musi to być wspaniały widok.
Owszem widok wspaniały, mgły są tylko rano.
Najciekawszy był rejs Mekongiem, co widać na filmikach.
Niezapomniane przeżycie.
Pozdrawiamy!
Wyprawa, która naprawdę robi wrażenie, chciałabym sama taką odbyć. Inspiracja podróżnicza zaczerpnięta. 🙂
Dziękujemy i pozdrawiamy ! 🙂
Ładne zdjęcia!
Dzięki!
Bardzo spodobała mi się ta świątynia, leży w jakże malowniczy i uroczym miejscu. Jestem pod ogromnym wrażeniem – kadry jak zawsze świetne!
Dziękujemy bardzo za komentarz i pozdrawiamy 🙂
Cudowne przeżycie tak sobie błogo płynąć przed siebie a oczy cieszą się w tym czasie niesamowitymi widokami.
Wielogodzinny rejs po Mekongu był prawdziwą i niezapomnianą przygodą.
Pozdrawiamy! 🙂
Wspaniale czyta się i ogląda kolejny Wasz odcinek wyprawy. Takie podróżowanie bardzo mi się podoba. Poza tym oglądanie krajobrazów z perspektywy rzeki to inne widoki, niż te na lądzie. Zdjęcia zjawiskowe! Dzięki za kolejną moc wrażeń:)
Dziękujemy Małgosiu!
To już ostatnia część Laosu i najbardziej emocjonująca, czyli rejs, co widać na krótkich filmikach.
Mekong to ogromna rzeka i o wypadek nie trudno.Spędziliśmy na rzece wiele godzin.
Pozdrawiamy serdecznie 🙂
Tajemnicze zdjęcia Laosu, to coś czego nie znałam do tej pory (zanim poznałam Waszą stronę). Na wielu blogach ogląda się często tylko te bardziej kolorowe, wyostrzone zdjęcia. A z tego co widzę, Laos jest pełen magii i kontrastów. Czekam na więcej zdjęć i relacji z podróży!
Ściskam,
Ewelina
Laos to magiczny kraj, masz rację.
Są kolory, dżungla, mgła, zieleń, góry. Wszystko, o czym się marzy.
Jest też bieda i życzliwi ludzie.
Rejs po Mekongu był ukoronowaniem naszej podróży po tym kraju.
Serdeczności 🙂
Mega. Zdjęcia są cudowne, naprawdę jedno z piękniejszych miejsc, które mogłam zobaczyć w taki sposób.
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy! 🙂
zobaczyłam pierwsze zdjęcie, było WOW! Dalsza relacja to już czysta przyjemność i jak zawsze niesamowite odczucia estetyczne, a to wszystko przez Wasze zdjęcia 🙂
Ależ ten świat jest wspaniały i zróżnicowany. Ci którzy mogą a nie podróżują sami skazują się na zamknięcie kulturowe i światopoglądowe.
Dokładnie tak, podróże w takie wielu kierunkach kształcą, nie tylko proponują wiedzę o świecie, ale i o nas samych. Ten, kto tego posmakował, nigdy dobrowolnie z pasji nie zrezygnuje. 🙂
Nie każdy ma możliwość podróżowania z wielu powodów.
Wielu może, a nie chce.
Każdy wybiera swoją drogę.
Pozdrowienia ! 🙂
Łatwo nie było:) Za piękne widoki zawsze trzeba zapłacić jakąś cenę. Mam nadzieję, ze dobrze znosisz podrzucanie, bo ja okropnie. Na promie między wyspami karaibskimi rozdawali torebki w wiadomym celu. Widoki niepowtarzalne, a świątynia cudowna, piękne zdjęcie. Wytrawni z Was podróżnicy, pozdrawiam:)
Marylko, płynęliśmy wiele godzin.
Nie mieliśmy żadnych problemów.To był rejs niesamowity, nie romantyczne pływanie łódką,tylko to było szaleństwo.
Szybko, ale to co przeżyliśmy,zapamiętamy.
Pozdrawiamy!:-)
Przepiękne i bardo klimatyczne zdjęcia, jak i samo miejsce, które swoim urokiem zachęca do odwiedzenia. 🙂
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy! 🙂
Pięknie to wygląda na zdjęciach i opisy, jak z podróżniczego dziennika. Super się Was czyta. Ja rejsów bardzo nie lubię (źle znoszę), ale takie zdjęcia obejrzeć to czysta przyjemność!
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy! 🙂
Po prostu brak mi słów… niesamowita wyprawa, pełna wrażeń, przepięknych widoków, wspaniałych miejsc i ciekawych ludzi <3 Jestem pod ogromnym wrażeniem, dziękuję za relację <3
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
My dziękujemy za miły komentarz 🙂
Pozdrowienia!
Ciekawe miejsce, jadnak jak dla mnie to zbyt duże wyzwanie. Podziwiam, że się zdecydowaliście, a jak widzę, mieliście niezłą zabawę.
Bardzo dużo ludzi wybiera takie rejsy Mekongiem.
Dla nas to była bardziej przygoda, niż zabawa.
Pozdrawiamy!
Te zdjęcia są niezwykłe, oglądałam je z zapartym tchem. A to pierwsze, mnicha w czerwieni, nadaje się na jakiś konkurs fotograficzny. Niesamowite!
Dziękujemy bardzo Kasiu i pozdrawiamy! 🙂
Fascynująca opowieść i cudowne klimatyczne zdjęcia. Gratuluję mistrzowskich fotografii i lekkości pióra.
Czytam Wasz blog z ogromną przyjemnością
Miło nam bardzo 🙂
Dziękujemy i pozdrawiamy!
Fantastyczna wyprawa Mekongiem. Wszystko wydaje się tak odległym, a jednak bliskim światem…bo te zdjęcia mają tyle dobrej energii. Fotografia mnicha w czerwieni to mistrzostwo!
Rejs Mekongiem był jedną z najciekawszych przygód i przeżyć w czasie tej podróży.
Dziękujemy Aniu bardzo i pozdrawiamy! 🙂
Piękne zdjęcia, cudne wrażenia, te zdjęcia aż pachną, a to pierwsze po prostu genialne.
Dziękujemy i pozdrawiamy! 🙂
To są niesamowite miejsca. Ludzie żyją tam bardzo skromnie jak na nasze realia, a jednak nie brak uśmiechu. Czasem myślę, że technicznie rozwinięta cywilizacja nieodwracalnie zabrała nam zdolność życia z naturą. Ludzie w takich miejscach jak Laos mimo wszystko są chyba bogatsi od nas.
Laos jest jednym z najbiedniejszych krajów na świecie.
W Laosie, jak i w całej Azji Południowo-Wschodniej ludzie są uśmiechnięci i żyją w zgodzie z naturą, cieszą się z tego, co mają.
Masz rację,że ludzie w Laosie są duchowo bogatsi od nas.
Pozdrawiamy! 🙂
Mam pytanie, kto „prowadzi ” łódeczkę? Czy to tak pędzi jak szalone? Widoki cudne, pasja fantastyczna. Podziwiam w każdym calu!
Łódeczka miała silnik i szofera 🙂
Dawał sobie świetnie radę.
Pozdrowienia!
Irenko, nie wiem co Ty o tym myślisz i reszta Waszych czytelników ale powinniście wydać książkę o waszych podróżach. To w jaki sposób pokazujecie świat i o nim piszecie jest niewiarygodne. Mało kto w taki sposób to robi. Z każdym razem jestem pod wrażeniem. Dziękuję za taką możliwość 🙂
Wydanie książki nie jest prostą sprawą.
To duże przedsięwzięcie.Zresztą na rynku jest tysiące podróżniczych książek.
Dzięki za miły komentarz Aniu !
Pozdrowienia 🙂
Bardzo podobała mi się ta podróż z Wami. Niesamowite miejsca, mnie szczególnie urzekła świątynia i ta tajemniczość, którą podsyca mgła. Przepiękne zdjęcia, jestem zauroczona.
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy 🙂
Piękne zdjęcia ! Zupełnie inny styl życia. Co jak co wolałabym na spokojnie i wygodnie zobaczyć te życie na lądzie z rzeki. Nie wyobrażam sobie stresować się ciasną jazdą łódką z innymi
My się nie stresowaliśmy, było nas tylko cztery osoby i sternik.
Miejsca było dużo.
Taki rejs to wspaniałe przeżycie.
Pozdrawiamy 🙂
Podobała mi się podróż jak najbardziej. Chętnie zapytałabym mnichów co robią że swoim strojem jak ktoś pomyli kolory w pralce i wrzuci razem do jednego bębna? 😂 I czemu akurat taka kolorystyka a nie inna. Dziękuję za wpis i świetną wyprawę ❤️
Mnisi nie mają takich wygód jak pralki 🙂
Piorą ręcznie w Mekongu.
My dziękujemy i pozdrawiamy !
Wspaniała relacja. Podziwiam, wycieczka tyle godzin taką łódeczką… brawo! Zdjęcia mnichów w czerwieni… mistrzostwo, nie mogę oderwać wzroku.
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy! 🙂
Podziwiam Was, tyle świata już zobaczyliście i pokazujecie to z taką pasją i zaangażowaniem, że czasem to aż dech w piersiach zapiera patrząc na Wasze zdjęcia.
Dziękujemy Joasiu i pozdrawiamy ! 🙂
Nigdy tam nie byłam, więc z tym większym zaciekawieniem czytałam Waszą relację 🙂 dwa ostatnie zdjęcia po prostu mnie oczarowały – świetne… i to z uśmiechającą się dziewczynką- ciekawe co ten pies obok niej zauważył…wydawał się zaskoczony;)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Miło,że podobała Ci się nasza relacja i piękne portrety Marka.
Co piesek zauważył? Nie mamy pojęcia.
Pozdrowienia 🙂
Wciąż zachwycam się kolorami. Niesamowici ludzie. Zatęskniłam za podróżami… Dziękuję za tą relację.
Dziękujemy i pozdrawiamy! 🙂
Przepiękne zakończenie relacji z Laosu. Opowieść wciągnęła i zbyt szybko się skończyła. Tytułowy kadr z mnichem zapada w pamięć. Bardzo klimatyczne zdjęcia, aż obejrzałam je dwa razy i pewnie jeszcze do nich wrócę 🙂 Tylko pozazdrościć nietuzinkowej podróży.
Pozdrawiam 🙂
Piękny portret Marka zapada w pamięć 🙂
W Laosie byliśmy razem dwa razy, Marek wiele razy.
Piękny kraj, pełen dzikiej przyrody i przyjaznych ludzi.
Pora teraz na coś innego.
Pozdrawiamy serdecznie i dziękujemy ! 🙂
Przepiękne zdjęcia! Laos zawsze będzie moim miejscem na ziemi, a do Luang Prabang mogę wracać w nieskończoność! W styczniu byłam własnie w LP, Nong Khiaw i Muang Ngoy. Nong Khiaw przebiło LP! Pozdrawiam!
O jak miło, bo dawno Cię nie widzieliśmy 🙂
Laos uwielbiamy i faktycznie trochę tych części się nazbierało, instagram też zalany Laosem.
Byliśmy tam wspólnie dwa razy,ale Marek wiele.
Wrócilibyśmy tam w każdej chwili.Przecudowny kraj.
Nong Khiaw przepięknie położony i podobno drożej niż w LP.
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy ! 🙂
Po podróży do Kambodży, bardzo chcieliśmy wybrać się do Laosu. Nadal czekamy na te podróż. Dziękuję za wspaniale zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie!
Laos koniecznie zobaczcie, jest cudowny.
Mamy nadzieję,że spełnią się Wasze marzenia 🙂
Pozdrawiamy i dziękujemy! 🙂
Niesamowita przygoda, wspaniałe widoki. Nawet na zdjęciach czuć atmosferę tego miejsca.
Tak, to była niesamowita przygoda i chętnie byśmy tam natychmiast się teleportowali 🙂
Pozdrawiamy!
Marzy mi się Laos. Teraz nie mieszkam daleko, niby rzut beretem, a przez głupiego wirusa wszystko pozamykane.
Piwo bez lodówki nie może być dla POLAKA (NIE MOŻE!!!!!!!) smaczne 😀
Zdjęcia wczesnym poranku tworzą niesamowitą atmosferę.
Ciepłe piwo to zbrodnia!!!!
Zwłaszcza dla POLAKA! To niedopuszczalne!
Co Ty w dżungli bez lodówki mieszkasz?
Laos obowiązkowo, jak tylko będzie można, cudowny kraj.
Pozdrowienia! 🙂
Jakaż ciekawa wyprawa, z wielka przyjemnością oglądałam te wszystkie widoczki siedząc z Wami w łodzi. Krajobrazy najwyższych gór olśniewają i na pewno wszystko wydaje się dużo bardziej ciekawsze od strony wody. W sumie to powinnam sobie założyć notatnik i wypisywać w nim miejsca, które chciałabym jeszcze zobaczyć w życiu a Wasz blog, oraz Wasze relacje to świetne żródło informacji.
Dziękujemy!
Musisz wierzyć,że się kiedyś uda 🙂
Pozdrowienia!
Uwielbiam wyprawy z Wami. Szkoda tylko, że ta łódka tak hałasuje. Podziwiam, że wytrzymaliście tę podróż.
Owszem, hałas był, ale było troszkę piwa, wygodnie i piękne widoki.
Z czasem tego silnika nie słyszeliśmy 🙂
Dziękujemy i pozdrawiamy!
Pamiętam, jak płynęliśmy podobna łodzią po Mekongu w Kambodży. Ilość osób na pewno przekraczała dozwolona normę, a pod ławką stal kubeł z malusieńkimi krokodylami:) To dopiero było doświadczenie! Wspaniale je dzisiaj wspominamy :). Pozdrawiam serdecznie!
Fajnie się wspomina takie przygody.
Jak pisaliśmy, wynajęliśmy łódkę tylko na cztery osoby, aby się nie tłoczyć.Można było wygodnie się położyć, wyprostować nogi.
Rejs był niezapomniany 🙂
Pozdrowienia!
Po sobie wiem, że robienie zdjęć ludziom jest dla odważnych. Nie mam zbyt dużego doświadczenia w tym temacie bo poprostu nie umiem się przełamać. Chociaż w Kambodży nabrałam odwagi i mam chyba stamtąd najpiękniejsze zdjęcia ludzi i codziennego życia. Może już teraz pójdzie z górki…
Wasze zdjęcia są przepiękne!
Wiele osób boi się robić zdjęcia ludziom, a często wystarczy uśmiech, pytanie o zgodę, nawiązanie relacji, zdobycie zaufania.
Potrzebne są pewne umiejętności, odpowiednie światło, tło, doświetlenie blendą.
Nie taki diabeł straszny 🙂
Dziękujemy i pozdrawiamy!
Cudowne zdjęcia jak zwykle u Was… A taką łódką to bym chętnie też popłynęła 🙂 I masz rację, trzeba uważać na oparzenia słoneczne, jak wieje wiatr to się nie odczuwa, a potem wieczorem problem…Kocham wodę 🙂
Smarowaliśmy się kremem, nakrycie głowy obowiązkowe.
Taki rejs to niesamowita przygoda.
Pozdrowienia 🙂
Wasz blog to cudowny przewodnik. Kocham podziwiam Wasze zdjęcia…
A to jest w takich miejscach bardzo ciekawe, że nie opieranie się na agencjach może być nie tylko tańsze, lecz zwyczajnie jakościowo lepsze. A często nawet z większym zyskiem dla ludności lokalnej.
Teraz ubolewamy, bo lokalna ludność cierpi z powodu pandemii i zamknięcia granic dla turystów.
Dla wielu turystyka to jedyne źródło dochodów.
Dziękujemy za miłe słowa i pozdrawiamy 🙂
Musze przyznać, że cena tego luksusowego środka transportu mnie zaskoczyła! Wolę więc chyba nie myśleć, ile sobie liczą przez agencję… Co do Beer Lao, to może warto na początek zarzucić sobie szybkie tempo, póki zimne, a potem to już może być bez różnicy… 😉 Tak czytam i sama w końcu czuję się człowiekiem „postawnym” (165 cm w kapeluszu), mam rozmiar buta 39 😀 Ciekawe, co by powiedział mój Stary, bo on ma chyba 47-48 i prawie dwa metry wzrostu 😀
Wiele godzin w łodzi kosztuje.
Bardzo wiele osób korzysta z takiej formy transportu.
Twój Stary nie miałby problemu, gdybyście wynajęli łódź tylko dla siebie.
Nawet piwo by się zmieściło 🙂
Widoki przepiękne, zapierają dech w piersi. Ale jeśli chodzi o rozwój tych okolic to chyba prawda, że daleko im do cywilizacji.
Laos to jeden z najbiedniejszych krajów świata.
Życie tam ciężkie, ale zgodne z prawami natury, bez pogoni za dobrami materialnymi.
Ludzie są pogodzeni z losem, uśmiechnięci. W większości nie znają innego życia.
Można się zastanawiać, kto jest bardziej szczęśliwy, my ze swoim konsumpcyjnym stylem życia, czy oni.
Pozdrawiamy 🙂
Podróże z przygodami. Takie najbardziej zapadają w pamięci po czasie.
Podróże z przygodami są o wiele przyjemniejsze i jest co wspominać.
Pozdrowienia 🙂
Tytułowe zdjęcie mnicha wciska w fotel, a uśmiech dziewczynki rozgrzewa serce.
Dziękujemy i pozdrawiamy 🙂
Fotografie są dla mnie tajemnicze, magiczne. Wspaniałymi kadrami malujecie nam obraz innego świata, tak odległego. Przyjemność czytania
Dziękujemy Gosiu i pozdrawiamy 🙂
Piękne miejsce, dziękuję za tę relację z podróży
Dziękujemy i pozdrawiamy Sylwio 🙂
Zachwycają mnie Twoje podróże 🙂
Dzięki ! Pozdrowienia !