Maroko – Tetuan

Tetuan jest jednym z dwóch głównych portów Maroko. Jego nazwę w języku berberyjskim tłumaczy się dosłownie jako „otwórz oczy”, a w przenośni jako „źródła wody”, gdyż pobliskie rzeki i potoki nawadniają miejskie ogrody. Tetuan jest malowniczo położony u podnóża gór Rif w pasie sadów pomarańczowych, migdałowych, granatowych i cyprysowych. Białe budynki miasta wznoszą się na stokach Dżebel Dersa. Ślady po panowaniu hiszpańskim widać tu w wielu miejscach.

Garbarnia,Tetuan,Maroko
Garbarnia

W Tetuan po arabsku mówi się tylko w urzędach. Na ulicach, w codziennych rozmowach słychać jedynie marokański darija, a podczas spotkań biznesowych używa się języka francuskiego lub hiszpańskiego. Hiszpańskie wpływy są tutaj widoczne nawet w architekturze miasta, w której wyróżniają się trzy style. Medyna cechuje się stylem andaluzyjskim, otaczające ją budynki wybudowane na początku i w połowie XX w. są w stylu hiszpańskim. Przedmieścia natomiast są bardziej nowoczesne i pochodzą z czasów po odzyskaniu niepodległości.

garbarnia w Tetuan,Maroko

Garbarnia

Tetuan założony został w XV wieku przez Sidi Ali al-Mandari oraz towarzyszących mu muzułmanów i Żydów, jednak pierwsze znaleziska na terenie miasta pochodzą już z III wieku p.n.e. z czasów rzymskich i fenickich. Osiedlili się tu berberyjscy Maurowie, którzy wznieśli tu osadę Tamuda. Podobnie jak w przypadku Tangeru, tak i w przypadku Tetuanu historia miasta jest bardzo burzliwa. Przyczyną było strategiczne położenie miasta. Z tego względu dochodziło tu do wielu bitew, napadów i zburzeń.

Garbarnia,Tetuan,Maroko
Garbarnia


Tetuan posiada wspaniałą medynę, wpisaną na listę UNESCO, zobaczymy tu między innymi pałac królewski (niedostępny dla zwiedzających), dzielnicę żydowską, czyli mellah z niespotykanymi nigdzie indziej zdobieniami okien (tradycyjnie ozdobne kraty umieszcza się na oknach od strony podwórza – wewnętrznego dziedzińca) i trzema zachowanymi synagogami (również nie można do nich wejść ), a także kilka meczetów, fragmenty starych murów obronnych z ciekawymi bramami wejściowymi suków i mnóstwo wijących się jak w labiryncie uliczek. Jest jeszcze jedno, zupełnie niepowtarzalne miejsce w Tetuanie – w zachodniej części medyny znajduje się duży, stary cmentarz, w którego północnej części chowani byli Żydzi (to największy na świecie cmentarz Żydów, którzy żyli na Półwyspie Iberyjskim i w Maghrebie, czyli Żydów sefardyjskich).

garbarnia w Tetuan,Maroko
Garbarnia


W medynie możemy zobaczyć:

Meczet Rabta wzniesiony w XVII wieku. To jedna z najbardziej oryginalnych budowli tego typu ze względu na historię. W starej części Tetuanu znajduje się ponad 50 meczetów! Dwa najbardziej znane to Sidi Saidi, meczet o imieniu XIII-wiecznego świętego, drugi to Wielki Meczet, który turyści mogą podziwiać jedynie z zewnątrz.

medyna,tetuan,maroko
Medyna
cmentarz,koty,tetuan,maroko
Cmentarz

W Maroko jest mnóstwo kotów, spotkaliśmy je i w Tetuan. Jak to w krajach arabskich, koty cieszą się tu specjalnymi względami, a wszystko przez opowieść o Mahomecie. Nazywano go „ojcem kotów”, a jego ulubioną kotką, jak głosi legenda, była Muezzi. Jedna z legend mówi, że Mahomet, gdy musiał wstać na modlitwy, a nie chciał zbudzić kotki, która zasnęła na rękawie jego płaszcza, kazał uciąć kawałek swej szaty i modły odprawił w ubraniu bez jednego rękawa. Według innej legendy Muezzi ocaliła proroka przed ukąszeniem węża, który wślizgnął mu się do rękawa szaty. Mahomet w podzięce położył trzykrotnie rękę na grzbiecie kotki, w ten sposób obdarzając ją oraz wszystkie inne koty zdolnością spadania na cztery łapy. Powszechnie znane są opowieści o kotach mających dar jasnowidzenia oraz takich, które poświęciły się, aby uratować człowieka od niebezpieczeństwa czy śmierci. Co ciekawe, Islam nakazuje swoim wiernym dokarmianie co najmniej jednego bezdomnego kota. Koty mają również swobodny wstęp do meczetów, a przeganianie ich stamtąd jest niedozwolone. Muzułmanów fascynuje również kocie mruczenie. Odbierane jest ono jako kocia modlitwa. Modlitwa zwierzęcia, poprzez którą dana mu jest łaska kontaktu z Allachem.

cmentarz,kozy,tetuan,maroko
Kozy na cmentarzu

Tetuan często omijany jest podczas wycieczek. Niesłusznie. Medyna jest niesamowita, turystów właściwie nie ma. Spacerując po zaułkach i zakamarkach medyny, możemy poczuć klimat prawdziwego starego, marokańskiego miasteczka. Komercja tu jeszcze nie dotarła. My dotarliśmy do autentycznej garbarni, bez stada turystów. Nie ma tu balkoników z widokiem, jak w Fez. Nie ma pseudo-przewodników i pocztówek. W sklepach z przepięknymi dywanami, sprzedawcy dwoili się i troili, aby wcisnąć nam dywan. Nie mogliśmy przecież włożyć dywanu do torby podróżnej. Wspaniale były sklepiki z perfumami i wyrobami z olejku arganowego. Mnóstwo sklepów z butami i torebkami. Schody w medynie są strome i chwilami jest ostro pod górę. Na ogromnym muzułmańskim cmentarzu spotkaliśmy biegające kozy i mnóstwo kotów. Inny świat.

5 1 vote
Article Rating
Tags:

Hooltaye

Witam Was na blogu.Byliśmy małżeństwem i podróżowaliśmy razem od kilkunastu lat. Dzieliliśmy się z Wami tym, co zobaczyliśmy. Kochaliśmy przygodę, przyrodę i ludzi. Marka już nie ma. Wszystkie zdjęcia są wyłącznie naszą własnością. Blog nie jest przewodnikiem, a wspomnieniami z podróży. Pozdrawiam serdecznie :-)Irena

Subscribe
Powiadom o
guest
70 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Małgosia i Piotr

Zdjęcia z garbarni bardzo ciekawe. Kolejne piękne miejsce. Bardzo ciekawa informacja o kotach, a kozy na cmentarzu…może zabłądziły ? Pozdrawiamy

Ola

Jak zawsze wspaniały tekst i magiczne ujęcia! <3

Z dala od domu

Super zdjęcia, oddają klimat. Nie byliśmy jeszcze w Maroko, ale myślę, że to jeden z kolejnych celów na naszej mapie "where to go next". Mamy zawsze mały problem, że to za blisko a takie podróże chcemy zostawić na późniejsze lata. Bardzo mi przypomina Indie, których jestem wielką miłośniczką. Ta architektura <3

Travel Bug

Pamiętam czasu kiedy myśl o podróży do Maroko wydawała się czystą abstrakcją i egzotyka, stanowiła spełnienie moich marzeń. Niestety do tej pory nie było mi dane tam dotrzeć i chyba na chwilę obecną miałabym pewne obawy podróżując w tamte strony. Może nie w towarzystwie, ale solo chyba nie zdecydowałabym się na wyjazd. Myślę, że Tetuan byłabym zachwycona ponieważ lubię miejsca, które nie są skażone przez rzesze turystów. To tam właśnie możemy poczuć prawdziwy klimat miasta. PS Kozy na cmentarzu wyglądają groteskowo:)

Maroko marzy mi się od wielu lat, niestety mój mąż ma duże opory przed taką podróżą. Może w końcu uda mi się go przekonać.

Ja też miałam duże opory, to mąż mnie namawiał, z jednej strony obawy potwierdziły się, ale z drugiej dobrze było poznać ten fragment świata. Ale mieszkać w Maroku zdecydowanie bym nie chciała. 😉

Gosia Blondynki

Te kolory i bark turystów mnie przyciąga ale nie wszyscy potrafią docenić mijanie czasu.

Monika Kilijańska

Piękne miejsce. Już sam lazur nieba jest jakiś wyrazistszy niż w Polsce.

Gosia

Maroko jest na liście moich podróży. Uwielbiam kuchnie tego kraju i chciałabym ją poznać od zarodka

Monika Kilijańska

Mnie ciągnie bardziej w azjatyckie tereny, ale nie powiem: Maroko też jest piękne i na mojej liście podróżniczej ma swoje miejsce.

Sklerotyczka

Interesująco opisane, ale nie jest to kierunek który bym obrała jadąc na wycieczkę.

Sikorkowe Pasje

Jak zwykle ciekawe miejsce, pełne uroku.
Kozy na cmentarzu zrobiły na mnie nie małe wrażenie. W sumie nawet wielkie zdziwienie w moich oczach, że te płyty to cmentarz – całkiem inne wyobrażenie i zagospodarowanie terenu.

Wspaniałe kolory , nie przypuszczałam, ze miasta Maroka są takie malownicze. Koty uwielbiam, wiec pewnie nie przepuściłabym okazji żeby je pogłaskać.

Katarzyna

Maroko to dla mnie Casablanka i romantyczne klimaty …

Bookendorfina

Kozy na cmentarzu robią wrażenie, gdzie indziej wielkie rodziny małp, psów, kruków, a tu kozy. 🙂

pojedztam.pl

Skoro są zabytki z listy UNESCO to tym bardziej warto im się bliżej przyjrzeć.

Wędrówki po kuchni

Jak wiesz Maroko mi się marzy i mam nadzieję, że kiedyś tam dotrę. Jak na razie zwiedzam je dzięki Tobie i zbieram ciekawe informacje o tym miejscu, kulturze i mieszkańcach. To jest kolejne fantastyczne miejsce, które tak cudnie opisujesz

Świat Toli

Uwielbiam takie kraje, tka inaczej, odmiennie. Nie miałam wielu okazji do takich wycieczek, ale było super.

czerwonafilizanka

Ciekawe że mówią w różnych językach w zależności od okazji, jak dla mnie to trochę zakręcone;)

Eve Daff

Oj przydała się dzisiaj taka wirtualna wycieczka do Maroka w ten smęciasty dzień. Fotografie, jak zwykle, kuszą i zachęcają do odwiedzenia; nigdy nie byłam, ale bardzo lubię kuchnię marokańską.

Agata

Nie znałam tych opowieści o kotach w religii muzułmańskiej. To naprawdę ciekawe. Kozy jak widać też mają sporo swobody

Aneta Krasińska

Wszystko to wygląda zupełnie inaczej niż u nas. Te wąskie przejścia między budynkami z kolorowymi fundamentami i schodkami są zadziwiające. Z jednej strony bogate zdobnictwo, choćby dywanów, a z drugiej bieda… Dziwny to widok.

Gosia Hert

Niezwykle malownicze i kolorowe miejsce.Zdjęcia wspaniale oddają klimat tego miejsca. I z tego co widzę po zdjęciach jest ciche, bo turystów tam nie widzę.

Wspaniały kraj i cudowni ludzie. Jednak zapachu garbarni nie znoszę 🙂 Nas przede wszystkim urzekła pustynia, ale w moim przypadku to nic dziwnego.

Anna

Przeciekawe miasto. Najbardziej mnie cieszy brak turystów. I te kolory, takie marokańskie.

Iwona

macie niesamowity talent do znajdowania i pokazywania miejsc, które inni omijają, to naprawdę świetne podejście. Nie lubię „zwiedzania przez zaliczanie”, gdybym się gdzieś wybrała to robiłabym tak samo, albo choć bym się starała.

Jesteście niczym Tony Halik i Elżbieta Dzikowska. Nie myśleliście, by wydać książkę?

Kasia

Ależ mi się marzy Maroko! Dwa razy już mieliśmy kupione nawet bilety. Ale raz odwołaliśmy bo ciąża a teraz nam odwołali przez 🤴. Na pewno wkrotce się uda!!

Ania

W Maroko bardzo chciałam zobaczyc kozy na drzewie takie które łażą po nich i jedzą co jeszcze znajdą no i zobaczyłam, ale tak łażące jak Ty nam pokazałas to nie widziałam 🙂

Viola z MBJ

Tradycyjne garbarnie są niesamowite chociaż praca w nich z pewnością nie należy do najciekawszych. Uwielbiam włóczyć się wraz z Wami uliczkami i zaglądać do sklepików w takim miejscu jak to, ciekawa jestem czy kupiłaś sobie jakiś marokański kaftan, czy bluzkę, wyglądają bardzo ładnie i pewnie są z naturalnych materiałów a nie jak na zachodzie tylko same syntetyki. Jak zawsze u Was bardzo ciekawie !

Marzena

Dla mnie to egzotyka, ale dzięki Tobie mogą ją liznąć chociaż w taki sposób. I za kolejnym Twoim postem przekonuję się, xe chętnie się tam kiedyś wybiorę 🙂

Anna

Niezmiernie się cieszę, że trafiłam na ten wpis. Jest przewspaniały! I wszystko mi się tu podoba. Zdjęcia niezwykłe. Przeczytam i obejrzę jeszcze raz…

Bernadeta

Marokanskie zaułki, kolorowe ściany, domy, wszystko takie egzotyczne ze tylko kupować bilety i lecieć.

Z Wami zawsze można jechać na koniec świata, dzisiaj było nie tylko bardzo kolorów,pięknie ale w kocim rytmie. Nie znałam tych legend muzułmańskich o kotach. Śmiało mogę Wam powiedzieć,ze jeszcze bardziej Maroko zawładnęło moim sercem, chce zobaczyć ten kraj na własne oczy. A co do ratowania ludzi z opresji przez koty to potwierdzam, to szczera prawda. Bo nie muszę się obawiać napadów przez pająki w moim domu, Buba zawsze wyczai je wcześniej.

Anna

Ileż ciekawych rzeczy dowiedziałam się z tego wpisu. Dłużej zatrzymałam się w garbarni, gdzie praca jest niesamowicie ciężka. Cały Tetuan wydaje mi się niezwykłym miejscem i rzeczywiście pomijanym przez turystów. A ma tyle do zaoferowania.