Od naszego biwaku w Chambers Gorge stosunkowo niedaleko do największej atrakcji regionu – Wilpena Pound. Jednak niedaleko w warunkach australijskiego buszu wcale nie oznacza, że będziemy tam za chwilę. Postanawiamy, że pojedziemy przez Blinman, w którym wczoraj jedliśmy lunch. Mamy ochotę na ponowny posiłek w tamtejszym pubie. Przed nami ok 120km terenowej drogi tylko na początku dosyć trudnej. Po 3 godzinach docieramy do miasteczka Blinman – populacja 22 osoby.
W Australii w zasadzie wszystko nazywa się city, lub town. Oba słowa tlumaczą się na polskie jako „miasto”. W zasadzie zupełnie nieużywane jest słowo „village” czyli wioska. To chyba jest główny powód dla którego kraj uznawany jest za najbardziej zurbanizowany kraj świata. Blinman to najwyżej położona miejscowość w Południowej Australii. Stąd na południe wiedzie bardzo malownicza, asfaltowa droga prowadząca poprzez Wilpena do Hawker. Na wschód natomiast możecie pojechać cudowną, niekrytą drogą poprzez Parachilna Gorge. Droga momentami jest mocno eksponowana, więc nadaje się wyłącznie dla kierowców ( a chyba również pasażerów) o mocnych nerwach. Po drodze można przenocować w stacji turystycznej, ślicznie położonej ponad rozszerzającym się w tym miejscu wąwozem.
My jedziemy drogą poprzez wąwóz i wracamy w ten sam sposób. Nie jest to konieczne, gdyż poprzez wąwóz dojeżdża się do głównej trasy z Adelaide do Leigh Creek. Ponieważ tamtą trasą już jechaliśmy, a tą z Blinman prosto na południe jeszcze nie, stąd nasze postanowienie. Od Blinman jedziemy drogą asfaltową poprzez niewysokie, lecz bardzo kolorowe góry. Wiele tu lasów, ale wspominaliśmym już, że Góry Flindersa są czymś w rodzaju ogromnej oazy na pustyni. Po drodze wiele zjazdów w szutrowe dróżki, czy nawet ścieżki, prowadzące do look out-ów , czyli specjalnie przygotowanych punktów widokowych. Staramy się wjeżdżać we wszystkie, które nie są położone dalej, niż 10km od głównej drogi. Ci z Was, którzy lubią obserwować dzikie zwierzęta znajdą tu istny raj. Liczne węże ( w tym rejonie właściwie wszystkie jadowite), jaszczurki, kangury w paru gatunkach, emu, dzikie konie zwane w Australii brumbies, nie wspominając o dziesiątkach gatunków papug bedą mocno urozmaicały drogę.
Wjeżdżamy również w Parachilna Gorge, do której prowadzi przepiękna droga, której część na dosyć wysokiej i stromej grani nazywana jest Razorback. Stąd mamy przecudny punkt widokowy zarówno na drogę, jak i oddalone o jakieś 30 km Wilpena Pound. Słońce jest niestety wysoko, więc za dobrych fot nie zrobimy. Postanawiamy jechać dalej, ale wrócimy tutaj wieczorem i nie do końca legalnie przenocujemy, by o wschodzie słońca być na miejscu, z którego jak oceniamy będziemy mieli najciekawsze zdjęcia. Barchina Gorge to podobnie, jak Parachilna wąski wąwóz, miejscami dosyć trudny do przejazdu. Po drodzo wiele brodów w zasadzie jednej, wijącej się dołem rzeki. Góry bardzo skaliste, do mniej wiecej 1/3 stoku pokryte eukaliptusowym lasem. W kilku miejscach rzeka tworzy małe rozlewiska i baseny skalne pozwalające na kąpiel, z czego korzystamy.
Wieczorem wracamy na wcześniej upatrzone miejsce, cichutko rozbijamy namiot i rozkoszujemy się pyszną kolacją i lodowatym winem oraz piwem. Raniutko świt bez żadnej chmurki, lecz słońce wychodzi z nad odległej grani dosyć późno i kiedy oświetla wreszcie drogę w dole i odległe ściany Wilpena jest już za wysoko. Niestety najbliższe miejsce mające pokrycie bezprzewodowego internetu jest od nas bardzo daleko i nie mogliśmy dokładnie obliczyć w którym miejscu i o której godzinie słońce wyjdzie zza gór. Po cichu mieliśmy nadzieję,że stanie się to w wąskiej dolinie pomiędzy dwiema górami. Niestety okazało sie, że tak będzie dopiero za kilka miesięcy. Zamiast mięciutkiego światełka słońca dopiero co wschodącego nad horyzont mamy światło zdecydowanie zbyt kontrastowe i ostre. Zapisujemy, że trzeba w to miejsce przyjechać zimą. Godzinkę spędzamy na foceniu, a później pakujemy auto. Jedziemy z grubsza biorąc w kierunku południowym – do Wilpena.
Po drodze zjeżdżamy w każdą obiecującą, boczną ścieżkę. W zasadzie wszystkie oferują zapierające dech krajobrazy i masy dzikich zwierząt – zwłaszcza kangurów i emu. Wieczorem docieramy do Wilpena, gdzie na polu biwakowym rozkładamy namiot i robimy kolację. Po paru minutach dołączył do nas kangur szukający okazji przegryzienia jakiejś przekąski gourmet. Zastanawiamy się co taki kangur może lubić najbardziej i po chwili oferujemy mu wielki strąk czerwonej papryki. Na kangura podziałała ona jak narkotyk. Zwierzak wcina i nie może się oderwać. Za chwilę pożera drugi strąk. Więcej papryki nie mamy. Oferujemy kangurowi sałatę i chleb, ale bestia ze złości warczy i za chwilę atakuje Marka – na szczęście tylko przednimi łapkami. Zastanawiamy się, czy w odwecie powinniśmy pomyśleć o wrzuceniu steka z kangura na grilla. Niestety tego wieczoru zadowolić się musimy rozmrożonymi wcześniej krewetkami.
Rankiem następnego dnia szybko zbieramy się do wyjścia do Wilpena Pound. Przed nami troszkę ponad godzinę drogi do wnętrza „krateru” , a później zależnie od tego, co będziemy chcieli robić. Droga upływa szybko. Idziemy ścieżką pomiędzy wielkimi eukaliptusami. Gdy dochodzimy do celu słońce jest już wysoko i czujemy, że to początek bardzo gorącego dnia. Wszelkie dłuższe szlaki bedą tego dnia zamknięte z uwagi na pogodę.Wychodzimy tylko do punktu widokowego, skąd rozpościera się panorama Wilpena Pound. Prawdziwy raj dla oczu to widoki z nieba – z lotu helikopterem, czy małym samolotem ponad tą częścią gór. Wtedy najlepiej można skorzystać z niskiego światła wczesnego poranka, lub końca dnia. Niestety nie jest to tania przyjemność i z przykrością z niej rezygnujemy. Przez ponad 20 lat na wiosnę odbywała się tu impreza „Opera in the Bush”. Był to wspaniały recital operowy pod gwiazdami i z dala od cywilizacji, przyciągający kilkanaście tysięcy widzów. W imprezie brały udział światowe sławy opery.
Mamy nadzieję, że i Wam również podobają się Flinders Ranges. Przed nami jeszcze jedna część – droga powrotna przez pustynie i stepy…już wkrótce na naszym blogu.
Jak ja wam zazdroszczę takiej trasy przez Australię i tych niesamowitości. Jest tam wszystko co lubię, góry, przyroda, piękne widoki i dużo małych miasteczek 😁. Zakochałam się na maksa. Zaglądam do was często, choćby by popatrzyć na piękne zdjęcia i pomarzyć
Australijskie małe miasteczka by Ci się spodobały, chociaż bardzo różnią się od tych,które pokazujesz.
Mają swój niezapomniany klimat.
Podróży po Australii odbyliśmy sporo,ze względu na ogromne odległości, wiele miejsc nie widzieliśmy.
Jednak to, co zobaczyliśmy zostanie w nas na zawsze.
Zawsze miło Cię u nas gościć-)
Pozdrowienia!
Bardzo kocham przyrodę i krajobrazy poza miasteczkami dlatego coś czuję, że byłabym w raju. Jak wy 😊
No to zapraszamy do raju-)))
Fajnie znaleźć bratnią duszę!
Piękna podróż .. powrót do natury. Te wszystkie miejsca wydają się wciąż takie dziewicze i nie zadeptane tłumem turystów. Chciałabym kiedyś tam dotrzeć
Flinders Ranges nie są zadeptane przez turystów.Nie ma tu masowej turystyki.
Przyjeżdżają tam ludzie spragnieni ciszy, kontaktu z przyrodą i Ci,którzy pragną przeżyć niezpomnianą przygodę.
Pozdrawiamy!
Z chęcią bym też to wszystko zobaczył na własne oczy , naprawdę tylko mogę zazdrościć takiej wyprawy.
Dziękujemy za komentarz!
Taka wyprawa nie jest prosta,ale wszystko da się zorganizować.
Jaka potem jest satysfakcja,radość i wspomnienia.
Pozdrowienia!
Piękne zdjecia i niesamowita podróż. Pozdrawiam.
Takie podróże na zawsze zostają w pamięci.
Dziękujemy i pozdrawiamy!
Moje marzenie taka podróż! Cudowne widoki!
Spełnienia marzeń.Australia jest przepiękna.
Pozdrawiamy!
Ale piękne zdjęcia ❤️idzie się zakochać w tych fioletowych kwiatach. Przepiękna wiosna.
Oj tak, wiosna w Południowej Australii bywa przepiękna.
Dzięki i pozdrawiamy!
Piękna fotorelacja. Zarówno flora jak i fauna tego miejsca jest zaskakująca i wspólnie tworzy fantastyczny obraz, który pięknie uchwycony jest na zdjęciach
Flinders Ranges to fascynujące miejsce w Australii.
Dziękujemy i pozdrawiamy!
Niesamowita podróż i jak zawsze piękne i urokliwe zdjęcia 🙂
Dzięki i pozdrawiamy!
Te ukwiecone łąki to czyste mistrzostwo świata. <3
Wiosną faktycznie nawet na pustyni kwitną kwiaty.
Pozdrowienia!
I pomyśleć, że kiedyś wydawało mi się, że Australia jest nudna! Wasz wpis zdecydowanie temu przeczy! Pozdrawiam ciepło 🙂
Australia nudna?
Nigdy w życiu! Jest fantastyczna, ciekawa i niesamowita.
Nudzić się tu nie sposób.
Pozdrawiamy serdecznie!
Ale piękne fotki… Muszę tam pojechać!
Koniecznie-)
Dzięki i pozdrowienia!
Na kolejną część czekam z wielkim zainteresowaniem 🙂
Jakże Australia jest cudna w gatunki i różnorodność.
Dobrze, że Emu jednak uciekł a nie zaatakował. Ja bym się bała i pewnie ptaszysko by mnie zadziobało :p
Pozdrawiam.
Kolejna część lada dzień.
Australia ma cudowną florę i faunę.Często endemiczną, unikalną.
Emu bywa groźny,ale groźniejszy jest kazuar, tylko bać się i wiać na jego widok!
Pozdrowienia!
Kazaur, chwilka … muszę zobaczyć co to jest, bo pierwsze słyszę.
Właśnie sprawdziłam — dziwne te czapki mają na głowie. Tułów cały czarny a głowa kolorowa. Strach pada na te szpony… łapy — o jojojo… faktycznie jest się czego bać.
Kazuar 🙂
Ma świetny słuch i jeżeli musi się bronić, jest niezwykle agresywny.
Lepiej wiać na jego widok. Ma hełm na głowie, taka już jego uroda.
Pozdrowienia 🙂
Kurczę, dla nas kangury, to zwierz eta egzotyczne i nieosiągalne, a Wy karmicie je przy kolacji, niesamowite! Zastanawiam się, co to znaczy, że nielegalnie nocowaliście? Czy w tych ogromnych przestrzeniach są jakieś zakazy?
Kasiu, wystarczy tu przylecieć-)
Będziesz karmić kangury.
Jak wiesz, na terenie parków narodowych,noclegi są tylko w wyznaczonych miejscach.Nie można tak sobie spać na dziko,gdzie popadnie.Chociaż zdarzyło nam się w środku nocy rozłożyć namiot na klombie w środku miasteczka,ale policja przymknęła oko, bo byliśmy potwornie zmęczeni,a na campingu zero wolnego miejsca.
We Flinders spaliśmy w punkcie widokowym w namiocie na dachu i tuż przed świtem ukryliśmy wszelkie ślady zbrodni, zanim nadjechał strażnik parku.Chcieliśmy zrobić zdjęcia o świcie.Tak dla przyzwoitości, wszelkich zakazów i nakazów przestrzegamy-)
Staramy się znaleźć zawsze nocleg o przyzwoitej godzinie i legalnym miejscu na terenach parków narodowych.
Dobra, już wiem, że jestem bliżej Australii niż kiedykolwiek wcześniej. 25 lutego wyruszam na wyprawę do Wietnamu i leci ze mną mój przyjaciel z Australii. Coś czuję, że 2 tygodnie wystarcza nam na ro, żeby zaplanować mój przyjazd do Australii. Każdy Wasz wpis i niesamowite zdjęcia poruszają moje pragnienie poznania Australii do głębi.
Dziękujemy bardzo!
Życzymy wspaniałej podróży.Azja jest fantastyczna!
No i koniecznie zaplanuj zwiedzenie Australii, jest bezkonkurencyjna.Mamy nadzieję,że Twój Przyjaciel skutecznie Cię zachęci do zwiedzenia tego pięknego kraju.
Pozdrowienia!!
Jak ja ci tych widoków zazdroszczę
Wystarczy tu przylecieć-)
Pozdrowienia!
Brumbies mnie zauroczyły, co za wolność, idealne miejsce do harców i galopów. Mam nadzieje, że nikomu nie zacznie przeszkadzać, że jest ich tak dużo. A kolacja z kangurem byłaby dla mnie wielkim przeżyciem. Dzięki za zabranie mnie na niesamowitą wycieczkę, jesteście bardzo odważni:)
Chyba nie ma nic piękniejszego,niż konie na wolności-)
Australia jest wystarczająco wielka, starczy dla nich miejsca.Chociaż wielbłądy,czy kangury tak się rozmnożyły,że stanowią zagrożenie dla farmerów.
Bardzo często budziliśmy się rano, wychodziliśmy z namiotu,czy kampera,a tu stada kangurów dookoła.Nie bały się ludzi i domagały smakołyków.
Czy to jest odwaga? Raczej pasja podróżowania, to silniejsze od wszystkiego.
Pozdrowienia Marylko!
Niecierpliwie czekam na część czwartą. Same cudowne widoki – chyba wam trochę zazdroszczę, jednak zobaczyć na żywo taki krajobraz, to zupełnie inny rodzaj doświadczenia, jak poprzez zdjęcia.
Oj to prawda, zdjęcia to nie to samo jak bezpośredni kontakt z przyrodą i pięknymi krajobrazami.
Zakończenie podróży do Flinders Ranges lada dzień na blogu.
Pozdrowienia!
Przepiękne zdjęcia, jestem zachwycona!
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy!
Krajobrazy Australii mają w sobie tyle kolorystyki, cudowna zieleń zmieszana z rdzą skał i do tego niebieskie albo fioletowe kobierce kwiatów. Przepięknie, z chcecia zajrzę do następnej części wyprawy.
Dzięki Viola-)
Australia to mieszanka bardzo wielu kolorów, które potrafią zachwycić.
Zapraszamy do ostatniej części.
Pozdrawiamy!
Materiał fotograficzny przypomina mi film animowany Mustang z dzikiej doliny! 🙂
Dzięki za komentarz!
Pozdrawiamy.
Te miejsca i widoki są jak z zupełnie innego świata.Tak niesamowitych widoków nie widziałam już dawno. Aż sprawdzam na mapie, gdzie to wszystko się znajduje.
Fajnie posprawdzać na mapie, gdzie są ciekawe miejsca.
Pomarzyć, a potem zrealizować te marzenia.
Pozdrawiamy!
Odkrywacie przed nami zupełnie nieznane oblicze Australii, magia. I te góry! :O
Australia to bardzo różnorodny kraj pod każdym względem.
Miło,że Ci się podoba.
Pozdrowienia!
Piekny reportaż ze wspaniałymi zdjęciami i ciekawym opisem. Bajeczna Australia,
pozdrawiam
Dziękujemy bardzo Gabi-)
Pozdrawiamy!
Marzy mi się taka wyprawa 🙂
Marzenia są po to, aby je realizować-)
Pozdrawiamy!
Wow, jestem zachwycona 🙂 Przepiękne krajobrazy 🙂
Dzięki za komentarz!
To znów ja 😉 Roślina, która pojawia się na początku tej części relacji to najprawdopodobniej tall mulla mulla. Tak jak napisaliście – łąki baśniowe. Dywany pofałdowanego krajobrazu zjawiskowe. Piękno w czystej postaci. Towarzystwo zwierząt to bardzo miły dodatek, mimo że kangur nie zachował się jak trzeba 😉 Krajobrazy zapierają dech. Pędzę czytać część 4. Buziaki
Wygląda na to,że to ta roślina.
Tu jest tak dużo cudownych roślin, że często nie znamy ich nazw.
Łąki baśniowe, a kangurek nie znał zasad savoir-vivre 😀
Buziaki!
Wspaniałe – zdjęcia, słowa! Uwielbiam to Wasze miejsce w sieci.
Miło nam bardzo!
Pozdrawiamy serdecznie-)))
cudne ujęcie koni!
Dzięki!
Pozdrawiamy-)
Australia/ to moje miejsce na Ziemii !! Byłam i chce wrócić 😉
Kto raz się zakocha w Australii, zawsze chce tam wracać.
To też nasz miejsce na ziemi.
Pozdrowienia!
Niesamowite zdjęcia!
Chciałabym kiedyś zobaczyć Australię 🙂
Dziękujemy i bardzo polecamy Australię!
Pozdrowienia!
Wow! Czy zdarzały się przypadki, że kazuary coś zrobiły człowiekowi??
Kazuary pochodzą z Australii i Nowej Gwinei i są jednymi z największych ptaków nielatających, a zarazem jednymi z najbardziej niebezpiecznych przedstawicieli swojej gromady. Dorosłe osobniki osiągają do 1,8 metra wysokości i ważną nawet 70-85 kilogramów. Zwierzęta są dodatkowo „uzbrojone” w ostre pazury wieńczące masywne nogi i kostną narośl na czubku głowy. Kazuary zaciekle bronią swojego terytorium, przez co uważane są za wyjątkowo groźne./cytat z internetu/.
Można przeczytać o przypadku zaatakowania mężczyzny na Florydzie, zmarł.
W Australii mieszkańcy wiedzą, że to groźne ptaki, najlepiej wiać na ich widok-)
Jak to wszystko cudownie wygląda! Często dziko i nieprzystępnie, ale pięknie 🙂
Dziękujemy za komentarz.
Miło, że się podobało-)
Pozdrowienia!
Po prostu bajka! Marzy mi się tam pojechać 🙂
Trzeba wierzyć w spełnienie marzeń-)
Pozdrawiamy!
Irenka, no co się dziwić… Marek podróżuje z taką piękną kobitką, to musi przyjąć do wiadomości, że przyjdzie mu się bić i z kangurem (papryka to chyba tylko przykrywka), i z jakimś nieuczesanym ptaszyskiem 😉 A co do wymiany koła – jak najbardziej rozumiem o czym piszesz… Jak wyjeżdżamy na kilka dni, to też zawsze paka zawalona wszystkim i niczym i tylko pozostaje mieć nadzieję, że nie będzie trzeba wyciągać narzędzi (bo oczywiście leżą najgłębiej). No i te brumbies… Zdarzało mi się widzieć konie latające luzem po bałkańskich łąkach, ale jednak też hodowlane… Nie wiem, czy to świadomość, że te… Czytaj więcej »
Bicie z kangurem to nie żarty, jak przywalą , to mogą zabić na śmierć, albo i gorzej 😉
Brumbies to były jedne z najpiękniejszych koni , jakie widzieliśmy. Cud na wolności. Widok,jakiego się nie zapomina do końca życia.
No a z narzędziami, tak jak piszesz, to co potrzebne,to na samym spodzie.
Widoki zapierające dech! Szczególnie ten wschód słońca! Wyobrazilam sobie noc pod namiotem, jak Wy i poranek z takim widokiem.
A ten kangur z papryką mnie rozbawił, jego mina mówi, że te oczy nie moga kłamać, ale… Zaatakować za czelność podania sałaty już jak najbardziej!
Cudowna przygoda i widoki, będzie mi się dzisiaj pięknie snilo! 🙂
Wszystkie wschody i zachody słońca w czasie naszych podróży po Australii były wspaniałe.Najcudowniejszy kontakt z naturą i zwierzętami.
Często, kiedy rano budziliśmy się w namiocie na dachu samochodu, wokół pasły się stada kangurów.
Przygoda i wspomnienia cudowne.
Mamy nadzieję, że miałaś piękne sny!
Dziękujemy i pozdrawiamy serdecznie 🙂
Australijski top secret to prawdziwy raj dla kochajacych naturę! Niewzykłe zdjęcia oddają jej piękno i sekrety. Cudownie!
Oj tak, jest tam jak w raju.Kto kocha naturę i przygodę będzie zachwycony.
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy!
Nieustannie zachwycam się Waszymi zdjęciami, to nie fotografie, ale opowieści chwil w skondensowanej formie, za każdym kadrem kryje się historia chwili i inspiracja do poznawania świata. 🙂
Miło nam, to zdjęcia z bardzo pięknych gór, gdzie można przeżyć prawdziwą przygodę.
Pozdrawiamy!
Pozytywnie zazdroszczę możliwości przebywania w takich miejscach, krajobrazach, które wydają się nie mieć końca. 🙂
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy 🙂
cudowne widoki, jak ja Wam zazdroszcze tych podrozy, tyle przygod, tyle emocji, tyle wspomnien…
Dziękujemy i pozdrawiamy 🙂
Widoki są wspaniałe. Zdjęcia w pełni oddają klimat Australii, przynjmniej taki, jaki sobie zawsze wyobrażałam. 😉
Pozdrawiam,
Karolina z TAMczytam
Australia jest bardzo różnorodna, ale we Flinders Ranges znajdziemy prawdziwą, dziką Australię.
Przestrzenie, przyroda i mało turystów.
Pozdrawiamy 🙂
Te fioletowe kwiatki też bardzo nam się podobają, może kiedyś gdzieś trafimy na ich nazwę.
Jak traficie, to koniecznie dajcie znać.
Australia ma wiele do zaoferowania. Miejsce niezwykle piękne. Flora jak i fauna jest zachwycająca tak jak i Wasze zdjęcia
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy 🙂
Coś pięknego, a karmienie kangura to super widok 🙂 też bym tak chciała. Kolejna niesamowita podróż która zrobiła na mnie wrażenie 🙂
Ten kangurek to jakiś amator papryki.
Na takich kempingach one się ludzi nie boją.
W Adelaide można iść do takiego miejsca, gdzie kupujesz karmę i możesz nakarmić kangury.
Dzięki!
Jakie piękne koniki, wspaniała przyroda i zwierzęta. Super tak podróżować i sobie zwiedzać różne ciekawe zakątki świata.
Dziękujemy i pozdrawiamy 🙂
Dziwnie tam się chyba mieszka, pewnie problemy z upałami i z wodą, ale tego przerośniętego „królika” zachłannego na paprykę to chętnie bym zobaczyła z bliska.
Woda jest, a upały są latem. Zimą jest zimno.
Noce bywają bardzo chłodne.
Kampingi są dobrze wyposażone i sama przyjemność wypoczywać w tych górach.
Pozdrowienia 🙂
Te miejsce wygląda choćby na końcu świata. Cudowne, bajkowe i idealne do odcięcia się od rzeczywistości. Super, że odkrywacie takie kawałki na ziemi ❤️
Dziękujemy bardzo, takie miejsca uwielbiamy.
Z dala od miast i zgiełku.
Pozdrowienia 🙂
Top Secret 3 wyjątkowo mnie zachwycił. Taka przygoda i te wszystkie cudowności. Niesamowite i piękne.
Dziękujemy Aniu i pozdrawiamy 🙂
W tych przepięknych krajobrazach można się zakochać. Wszystko bym teraz dała, aby choć na chwilę wyrwać się z tego ”dziwnego” świata . Australia jest na liście moich podróży 🙂
Można, mamy nadzieję, że odwiedzisz Australię.
Pozdrowienia 🙂
Niesamowite, piękne krajobrazy, rośliny i zwierzęta – szczególnie konie 🙂 wspaniała podróż, niesamowita przygoda, wszystko takie dalekie od cywilizacji, pełne spokoju. Dziękuje za tę podróż 🙂 Pozdrawiam
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy 🙂
Odkad mamy te problemy z koronawirusem to tylko widzę jak czas przepływa mi przez palce i czuje sie taka bezradna,gdzies tam siedzi obawa czy jeszcze uda mi się zobaczyc te wszystkie wymarzone miejsca na świecie. Australia oczywiscie dzięki Wam znajduje się w czołówce,ile ja bym dala zeby wyjechać na wiosnę do Australii i zobaczyć ten piekny kontynent. Jak zawsze wracam do Was z wielką radością, trzymajcie się Kochani ❤
My też jesteśmy bezradni, bo nie wiadomo, ile to potrwa.
Trzeba mieć nadzieję, że przyszły rok będzie już normalny.
Dziękujemy i pozdrawiamy serdecznie 🙂