
Gdy po raz pierwszy przyjedziecie do Birmy, najprawdopodobniej wylądujecie na lotnisku w Rangoon. Następnie przejedziecie do centrum miasta. Po drodze będziecie mijać bardzo wiele złotych stup w świątyniach i ogromną ilość buddyjskich mnichów odzianych w bordowe habity i mniszek ubranych na różowo. Po dłuższym pobycie w Myanmar zauważycie, że to wcale nie w Rangoon mnichów i mniszek jest najwięcej, ale ja piszę tutaj wyłącznie o pierwszym wrażeniu.
Birma jest jednym z najbardziej buddyjskich krajów świata. Ponad 78% ludności deklaruje jako swoją religię buddyzm (niektóre źródła podają nawet 89%). Tylko w Tajlandii większa część populacji uważa się za buddystów – 95% społeczeństwa. W zasadzie spotkacie w tym kraju wyłącznie buddystów w odmianie theravada – tradycji bardziej ascetycznej, niż rozpowszechnionej w niektórych obszarach Indii, Nepalu, Tybetu, Chin, Japonii tradycji mahayana. To jeden z czynników, dla których mnichów, a zwłaszcza mniszek jest tu znacznie więcej, niż w innych krajach.
Dzisiaj to właśnie mnisi będą tematem naszej prezentacji. Zanim jednak zrobimy następny krok, będziecie musieli odrzucić wszystko to, co kojarzy Wam się z życiem klasztornym w rozumieniu Kościoła Katolickiego. Zdecydowana większość buddyjskich mnichów, w przeciwieństwie do chrześcijańskich, wstępując do klasztoru, nie ma w planach pozostania w nim na całe życie. Co więcej – większość chłopców mnichami staje się w swoim życiu dwukrotnie. Pierwszym razem w wieku pomiędzy 7, a 10 lat. Wtedy stają się „samanera”, czyli nowym mnichem i pozostają w klasztorze najczęściej 3 miesiące, jakkolwiek są całkowicie wolni i mogą wrócić do domu w każdej chwili – czasem wcześniej, lecz częściej znacznie później – zwłaszcza w biedniejszych okolicach kraju, gdzie pobyt w klasztorze oznacza również darmową edukację. W wiejskich okolicach bardzo często wejście w stan „samanera” organizuje się bardzo uroczyście, przebierając chłopców w odzienie przypominające królewskie szaty. Następnie symboliczne odtwarzając drogę, jaką przebył Budda, na równie królewsko ozdobionych koniach, a czasem nawet na słoniach, rodziny odprowadzają swoje pociechy do klasztorów, gdzie głowy chłopców są golone, po czym zostają oni przebrani w mnisie habity i dostają swoje miski na ofiary… i to właściwie wszystko, co mnich może posiadać – odzież, którą ma na sobie, miskę, a niektóre klasztory dopuszczają jeszcze parasol. Młody mnich musi przestrzegać 10 reguł- przykazań „dasa – sila”.
Jeśli ktoś z Was jest ciekawy, to podaję link do tych reguł: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wskazania_buddyjskie
Jak już wcześniej wspominałem, czasem chłopcy zostają w klasztorze na dłużej, niż oczekiwane 3 miesiące – bywa, że na wiele lat, a bywa również, że na całe życie. Dla tych, którzy zostają na wiele lat, klasztory zapewniają edukację czasem całkiem przyzwoitą, a innym razem na naprawdę wysokim poziomie.
Drugim razem idzie się do klasztoru już jako dorosły mężczyzna – najczęściej w wieku ok. 20 lat. Na ogół zostaje się wtedy w habicie przez rok, chociaż i tu każdy ma wolną wolę jak długo chce zostać. Zdarza się ( chociaż rzadko), że jest to krócej, ale często bywa, że dłużej – nawet na całe życie. Życie dorosłego mnicha jest już bardziej obwarowane przykazaniami. Najczęściej jest ich 227, chociaż może być i więcej. Najbardziej restrykcyjne są klasztory przestrzegające reguły 3 kroków. Znaczy to tyle, że oprócz wszystkich innych przykazań mnichowi nigdy nie wolno spojrzeć na dystans dalszy, niż 3 kroki.
Do monastycznego życia w Birmie będę jeszcze wracał przy okazji innych prezentacji z tego kraju. Zanim jednak zakończę, chciałbym w skrócie opowiedzieć o mniszkach, które raczej bardzo rzadko spotkacie w innych buddyjskich krajach, prócz Birmy.
Tutaj sprawy są bardziej skomplikowane i prawdę mówiąc nie wszystko jest dla mnie zrozumiałe. W zasadzie tradycja mniszek „wymarła” dosyć dawno temu. Dopiero niedawno wskrzeszona przez żeński klasztor w Nakhom Pathom w Tajlandii w 2003 roku, kiedy to została wyświęcona pierwsza, współczesna mniszka w tradycji buddyzmu theravade. Skąd zatem tak wiele mniszek na ulicach Rangoon? Otóż tak naprawdę wszystkie one są nowicjuszkami (thilashin), a nie mniszkami (bhikhuni) w pełnym tego słowa znaczeniu. Różnica jest taka, że tylko bhikhuni może osiągnąć status „Oświeconej”, czyli Buddy. Thilashin natomiast, aby osiągnąć ten status najpierw musi stać sie poprzez reinkarnację mężczyzną. Tak więc widzicie, że Buddyzm w pierwszej swojej fazie pozbawiony był jakiegokolwiek szowinizmu. Jednak ten od zawsze był obecny w społeczeństwach, wśród których rozszerzała się ta religia i w końcu do niej przeniknął. Budzący się jednak w dalekowschodniej Azji feminizm rozpoczął marsz buddyzmu w kierunku jego źródeł i tylko czas okaże, czy jest to kierunek permanentny.
Teraz zapraszam Was do oglądania zdjęć. Wszystkie zrobione wyłącznie na terenie, lub w pobliżu Rangoon, pomiędzy rokiem 1998, a 2008.
![]() |
Niektóre z klasztorów (zwłaszcza te duże), przygotowują młodym mnichom drugi posiłek, po który ustawiają się oni w kolejce. |
![]() |
Ten mnich właśnie przyjechał do Rangoon, by studiować w narodowej uczelni buddyjskiej ( jak wywnioskowałem, to coś, jak odpowiednik polskiego KUL) |
![]() |
Ten mnich przybył tu pewnie z Laosu, lub Tajlandii, lub też z jakiegoś nadgranicznego klasztoru – jednego z tych, które dopuszczają szafranowy habit. |
![]() |
W zasadzie każdy eremita ( zdradza go brązowe odzienie) to również mnich. Część z nich próbuje ustanowić własną regułę i w końcu założyć własny klasztor |
![]() |
Przyklasztorne szkoły są najczęściej koedukacyjne. Bywa, że i same klasztory również są koedukacyjne, jednakże pomieszczenia dla dziewcząt i chłopców są ściśle rozdzielone. |
![]() |
Przyklasztorne szkoły nauczają nie tylko buddyzmu, ale bardzo dbają o ogólną edukację swoich uczniów. |
![]() |
Mniszki na ulicach i w świątyniach Rangoon. Mniszki nie są w żadnym stopniu podległe i służebne klasztorom męskim. |
Do tematu mnichów powrócimy jeszcze w kolejnych częściach podróży po Birmie.
Znowu tyle się dowiedziałam! Szanuję bardzo ich religię, ale nieproszone opinie same mi się klarują. Im większa bieda, tym większa potrzeba duchowości. Dośc wcześnie są odrywani od rodziców, nawet jak moga wrócić, to przecież jeszcze dzieci. Dobrze, że jest szkoła i dobrze, że brzuszki im napełnią. Starzy mnisi wyglądąją tak dostojnie, tajemniczo. Ciekawa jestem czy naprawdę ich dusze osiągnęły wysokie oświecenie. Czy gdyby mieli z czego rezygnować, przyszłoby im równie łatwo.
Ja myślę, że jeżeli istnieje reinkarnacja, to każdy mężczyzna urodzi się kiedyś kobietą, żeby była sprawiedliwośc dziejowa.
Cudowne zdjęcia, bardzo interesujący wpis. Dziękuję i pozdrawiam.
Zacznę może od końca. Mężczyzna może się oczywiście urodzić ponownie jako kobieta, ale byłaby to "bad karma" 🙂 Mężczyzna z założenia był juz wcześniej kobietą.Co do dzieci – wydaje mi się, że w ich przypadku to nie o duchowość chodzi, ale o aspekty jak najlepszego wychowania i przygotowania do życia w społeczeństwie. W tym wczesnym okresie dzieciaki nabywają bardzo cennych umiejętności społecznych. Wyzbywają się też naturalnego jeszcze w tym wieku egocentryzmu ( oczywiście nie do końca – a przynajmniej nie ci, którzy są tam tylko 3 miesiące). Piszesz o korelacji z duchowością… to chyba zależy od tego, jak zdefiniujemy "duchowość".… Czytaj więcej »
Birma jest niezwykle fascynująca. Wierzę, że będę mogła tam wrócić. 🙂
My też mamy nadzieję wrócić tam…najlepiej z własnym środkiem transportu :)Dziękujemy za wizytę i pozdrawiamy
Wielki szacunek za ogrom wiedzy i przepiękne zdjęcia we wpisie. Prawdopodobnie wybierzemy się do Birmy, zapewne nie przygotowałabym się tak dobrze do wyprawy, gdyby nie Twój wpis.
Pozdrawiam i dziękuję 🙂
Zaden "ogrom wiedzy"…wręcz przeciwnie – zdecydowany niedostatek! Niestety mimo tego, że o pewnych aspektach opowiadano mi na miejscu i do tego próbowałem cokolwiek czytać, to nie tak wiele rozumiem z całego konceptu buddyzmu – a przynajmniej nie tyle, ile bym chciał 🙂
Pozdrawiamy i zapraszamy ponownie!
Jak zwykle świetna relacja i fotorelacja! Z przyjemnością się czytało i co ciekawe – nie spotkałam się wcześniej z pojęciem "mniszki buddyjskie", zawsze kojarzyło mi się to typowo z mężczyznami. Człowiek uczy się przez całe życie.
Pozdrawiam
Patrycjo – w sumie to niewiele jest w buddyzmie mniszek poza Birmą…a zważywszy na dodatek, że to nie do końca są mniszki, to w ogóle temat staje się bardzo ograniczony. Cieszę się, że dowiedziałaś się czegoś nowego. Pozdrawiamy i zapraszamy w przyszłości!
Zachwycający reportaż i kolejna dawka wiedzy z dalekich stron- dziękuję!:)
Mam znajomą w Szkocji, przekonwertowała się na buddyzm. Często podróżuje do takich klasztorów. Jej dom jest pełen pamiątek, drobiazgów religijnych i fotografii. Jestem laikiem jeśli chodzi o szczegóły tego wyznania, więc z ciekawością czytam Wasze artykuły i zachwycam się zdjęciami, które wciągają w ten klimat. Dobra robota- jak zwykle z resztą 😉
Problem w tym, że i my jesteśmy w tej dziedzinie zupełnymi laikami także 🙂 Jak już wcześniej pisałem, wiele zagadnień jest dla mnie zupełnie niezrozumiałych. Może cokolwiek wyjaśni się przy okazji następnej wizyty w tym kraju.
Dzięki za wizytę! pozdrawiamy!
Niezwykły to świat, tak innym od tego z którym obcujemy na co dzień. Bardzo ciekawy i pięknie pokazany na fotografiach temat. Zatęskniliśmy za Azją…Pozdrawiamy
My też tęsknimy za ta daleką Azją. Dziękujemy i odpozdrawiamy! 🙂
Przepiękne fotografie, wspaniałe portrety, świetny opis, i ta purpura z różem, wszystko tak inne od naszego świata, dla mnie bomba.
Dobrze, ze prowadzicie zapisy Waszych podróży, to przyjemność czytania i oglądania,
pozdrawiam
Gabrysiu, bardzo dziękujemy za miły komentarz i pozdrawiamy.
Tych wpisów jeszcze trochę będzie, to zapraszamy-)
Dziękuję za wpis. Przepiękne zdjęcia!
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy!
Pewnie nigdy tam nie pojadę, ale tradycja buddyjska bardzo mnie interesuje. I te piękne zdjęcia 🙂
Dlaczego mówisz nigdy?
Jak pojedziesz, czego życzymy,to daj znac!
Dziękujemy i pozdrawiamy!!
Czyli mnichami zostają z biedy…
Nie! Mnichami zostają zwyczajowo. Czasem z biedy, albo zamieszkiwania z dala od szkół zostają w klasztorach na dłużej, aby zdobyć wykształcenie.
Przepiękne zdjęcia, niesamowite miejsce. Wspaniała historia! 🙂
Dziękujemy bardzo!
Buddyzmem interesuję się od dawna.Birma,kraj który chcę zobaczyć.Pięknie opisane i fantastyczne zdjęcia.
Bardzo dziękujemy i zapraszamy na następne części.
Pozdrowienia-)
Doskonała fotorelacja. Znakomity artykuł z którego dowiedziałam się wielu informacji o których nie miałam pojęcia. Cudne, magiczne zdjęcia. Całość wyjątkowa.
Pięknie dziękujemy za komentarz i miłe słowa!
Pozdrawiamy serdecznie-)
To jest tak inne i bardzo fascynujące. Przedstawiacie informacje o mnichach i mniszkach w bardzo przystępny sposób. A zdjęcia fantastyczne 🙂
Dla nas to zupełnie inny świat.
Dziękujemy i pozdrawiamy!
Wspaniałe zdjęcia i wielka przyjemnośc czytania, tak sobie własnie myślałam o tych wszystkich dzieciach i pozniej młodych chłopcach, męzczyznach. mają w sobie tyle skupienia, ciekawe jak taki pobyt w klasztorze wpływa na ich dorosłe życie. To budzi wielki podziw, zwłaszcza gdy jak patrzę na dzieci w krajach zachodu ,wydają się być tak zachłanni, mało cierpliwi i tu taki kontrast. Pomału i rozważnie z uwagą na wszystko. Wspaniałe !
Bardzo trafne spostrzeżenia.Dzieciaki powinno się tam wysyłac do klasztoru na miesiąc.Bez smartfonu i wszelkich dóbr. Może by to ich czegoś dobrego nauczyło.
Dziękujemy i pozdrawiamy-)
I tak oto przeniosłam się do krainy mnichów. Dzięki za tę wycieczkę 😉
Dziękujemy i pozdrawiamy-)
Trafiłam na blog przypadkiem ale chyba będę 2czeaciej zaglądać. Super tekst, dużo informacji na poziomie 😊😍
Dziękujemy i zapraszamy do naszych innych wpisów.
Pozdrawiamy-)
Piękne zdjęcia, ale mnie zawsze bardziej tekst interesuje. I tu moje ogromne zaskoczenie! Zawsze, naprawdę zawsze myślałem, że droga mnicha, to tak – NA ZAWSZE. Myślałem, że jak w chrześcijaństwie, do klasztory wstępuje się raz i zostaje do końca życia.
Nieźle, taka informacja mi się podoba, coś zupełnie nowego
No widzisz, ciągle się człowiek uczy czegoś nowego-)
Dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy!
Birma to zdecydowanie jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widziałam w życiu i chciałabym tam jeszcze wrócić. A mnisi budzą we mnie wyjątkowy sentyment 🙂 Sama mam sporą kolekcję ich zdjęć 🙂
Dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy-)
Mnie zawsze wzrusza moment kiedy wyobrażam sobie ten "inny" świat. Tak bardzo odrębny od naszego, gdzie jest ciągły gwar i pęd. Czasem motywuje mnie to do tego, żeby wyłączyć się na chwilę i sięgnąć chociażby do książki albo zagrać w planszówkę. Ciekaw jestem czy ludzie z tych "innych" światów bardziej zazdroszczą mi globalnej łączności, czy ja im izolacji.
Ostatnie dylemat zawsze możesz sprawdzić Adamie. Jedź do Birmy i wstąp na parę miesięcy do klasztoru. Później podziel się z nami nowo zdobyta wiedzą 🙂 Anglicy mówią, że "trawa jest zawsze zieleńsza u sąsiadów za płotem" 🙂 Można by mówić, że najlepiej wziąć trochę z jednego i trochę z drugiego…ale tak się chyba zrobić nie da. Dziękujemy za odwiedziny!
Piękne miejsce. Bardzo ładne zdjęcia.
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy-)
Warto było poznać ludzi i miejsca, gdzie życie toczy się nie wokół pieniądza (bieda jak widać jest wszechobecna), ale wokół religii i rodziny.
Dziękuję Wam za ich przybliżenie.
Pozdrawiam serdecznie.
Grażyno – tam także wokół pieniądza się toczy – tyle, że najczęściej na poziomie egzystencji, a nie zakupu większego domu, większego auta, większego motocykla, większych cy…no wiesz – atrybutów :), czy też czegokolwiek innego – większego. W najbliższych dniach trochę przybliżymy też zwykłych mieszkańców dawnej stolicy kraju. Dziękujemy za odwiedzenie naszego bloga! Pozdrawiamy!
Bardzo interesująca opowieść o tamtym świecie. A zdjęcia cudowne!!!!
Miło, że Ci się podobało-)
Pozdrowienia Radku!!
Zawsze fascynowali mnie mnisi i ich religia, a moim marzeniem jest podróż do Birmy. Nie zdawałam sobie sprawy, że przeważnie wstępują oni do klasztoru dwukrotnie. Reguła 3 kroków jest dla mnie szokująca – wielkie poświęcenie i oddanie ze strony mnichów.
Mamy nadzieję,że Twoje marzenie się spełni i pojedziesz do Birmy.
Życie mnichów jest faktycznie niezwykłe i pełne poświęcenia.
Cieszy nas,że Cię zaciekawiliśmy tym postem.
Pozdrowienia-)
Podziwiam ludzi zdolnych do takich podróży. Cenie sobie ich wiedze i dziękuje za niezwykle ciekawy wpis. Rewelacyjne zdjęcia, a doświadczenie i wiedza do pozazdroszczenia.
Dziękujemy pięknie i pozdrawiamy!
Chciałabym kiedyś mieć możliwość wybrać się w tak odległe miejsce, póki co podróżujemy bardziej po Europie 😉 Zdjęcia zachwycające 🙂
Europa jest wspaniała, ale Azja zupełnie inna pod każdym względem.
Dobrze uwzględnic w swoich podróżach tamte kierunki.
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy!
Ciekawy artykuł, aż chciałoby się więcej. Z czego utrzymują się mnisi?
Wyłącznie z ofiar wiernych, są to pieniądze i jedzenie.
Dzięki!
Piękne zdjęcia i portrety! Na niektóre z nich nie mogę się napatrzeć! Równie ciekawy początkowy tekst wprowadzający nas w temat. Kilkanaście lat temu bardzo interesowałam się buddyzmem. To niezwykle ciekawa religia i filozofia.
Pozdrawiam serdecznie, Kinga
Masz rację, buddyzm jest niezwykle ciekawy.
Dziękujemy za komentarz i też serdecznie pozdrawiamy 🙂
Bardzo ciekawy artykuł i przepiękne zdęcia – no i ta rozpiętość wykonywania fotografii, bardzo to ciekawe:) j
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy! 🙂
Genialny reportaż, zdjęcia kapitalne. Nie mogę się oderwać. Gratulacje!
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy! 🙂
Birma to fascynujące miejsce na ziemi. Poza tym ten mnisi świat jest bardzo adekwatny do krajobrazu, jakby te dwa elementy były ze sobą tożsame. Myslę, że taki rozwój duchowy od dzieciństwa daje szansę na prawdziwe mnisie życie. Przejście tylu etapów ludzkiego żywota w mnisim stanie musi budzić prawdziwą duchowość.
Zdjęcia niezwykłe!
Zgadzamy się z Twoim zdaniem.
Birma to fascynujący świat, a mnisi taki bardzo niezwykły i jednocześnie taki prosty.
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy! 🙂
No właśnie! To jest dokładnie to nad czym zastanawiałam się ze znajomą, czy u nas taki stan rzeczy by się sprawdził. I to poświęcenie ,,czasowe’’ czy znalazłoby swoich zwolenników. Kurde, to jest mega fascynujące zjawisko i jest tyle rzeczy, których non stop można się dowiadywać i chociaż nie wszystkie są zrozumiałe to jest mega ciekawe. Fajnie tak pozastanawiać się, czy coś sprawdziłoby się w Polsce, bo to pokazuje totalne różnice kulturowe. Zastanawiamy się, gdzie stoją nasze granice, a gdzie, w tym przypadku granice w Birmie. Szalenie to jest interedujące. Takie rozmowy o różnicach mogą być bardzo intrygujące i kurde! W… Czytaj więcej »
Dziękujemy pięknie, a odpowiedź pod wpisem z Luang Prabang 🙂
Kierunek, który muszę obrać jeszcze w tym żywocie, mocno mnie do niego ciągnie, a zdjęcia tym bardziej szalenie zachęcają. 🙂
Bardzo polecamy.Birma jest magiczna.
Pozdrowienia! 🙂
Pasjonujący tekst. Buddyjskie klasztory są fascynujące.
Dziękujemy i pozdrawiamy 🙂
Birma jest niesamowitym krajem. Mam taki piękny album o Birmie i zawsze z zachwytem go oglądam.
Więc jak przyjdzie czas, to tylko tam jechać 🙂
Pozdrawiamy!
Piękne zdjęcia, dziękuję! Niestety mam mieszane uczucia do podróży do Birmy z powodu tego, co przezywa mniejszość Rohingja… co oczywiście nie umniejsza uroku i czaru większości mieszkańców i samej kultury :). Pozdrawiam serdecznie!
Niestety nie mamy wpływu na to, co dzieje się w Birmie.
Dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy 🙂
Wspaniały wpis. Przeciekawy. Zdjęcia mnichów i mniszek tak przyciągające zmysły, że chciałoby się je cały czas oglądać. No i ta nowoczesność obok tradycji mnisiej…
Dziękujemy za komentarz 🙂
To jest niesamowite !Ile można się dowiedzieć …Ja nie wiem zapytam, czy wydawaliście kiedykolwiek jakieś albumy podróżnicze z dużą ilością fotografii? Bo niekażdy ma rozbudowaną wyobraźnię ale powiem wam że zdjęcia są rewelacyjne przenoszą dosłownie. Potraficie pokazać emocje ludzi wyrażone na ich twarzach. Stopklatka urywek z czyjegoś życia to jest niesamowite
Nie wydaliśmy żadnego albumu.
Dziękujemy bardzo za komentarz i pozdrawiamy 🙂
Wspaniałe migawki. Ten świat tak różni się niesamowicie od tego w którym żyjemy. To całkiem inna kultura w której pewnie ciężko byłoby mi się odnaleźć, ale z chęcią bym ją poznała
Dziękujemy i pozdrawiamy 🙂
Fascynujące, w ogóle buddyzm jest niezmiernie ciekawy jednak idea zakonnego życia mnie naprawdę przeraża, tu zresztą jest ono mimo wszystko bardziej otwarte i daje wyksztalcenie, jednak w stosunku do kobiet zawsze jest jakieś „ale”. Oczywiście każdy ma wybór. Duchowość jest ważna, ale chyba nie najważniejsza.
Buddyjskie klasztory nie mają nic wspólnego z tymi katolickimi, tym bardziej życie mniszek i mnichów.
Każdy może wstąpić do klasztoru, kiedy chce i wyjść z niego, kiedy chce.
Żeńskie klasztory nie są absolutnie zależne od męskich, więc nic nie powinno Cię przerażać 🙂
Pozdrowienia!
Piękne ludzkie portrety i cudny reportaż 🙂 Dzięki takim postom można się oderwać od tego szarego świata, który nas aktualnie otacza 🙂
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy 🙂
Nie mogę przeżyć tego że nie udało nam się dojechać do Birmy, tak bardzo czekałam na ten wyjazd i tak bardzo chciałam zobaczyc ta część świata 🙁
Czy będzie jeszcze możliwość…
No cóż Aniu, każdy miał jakieś plany.
Co będzie dalej, czas pokaże.
Trzymaj się ciepło 🙂
Jakże to inna religia od „naszej”. Prawdziwa duchowość, skromność, przedkładanie zasad ponad wygodę. Chciałoby się, aby i katoliccy duchowni żyli tak skromnie…. Może wtedy rozumieliby swoje „owieczki”…
Piękne są Wasze opowieści i zdjęcia. Potraficie rozpalić ciekawość i chęć odwiedzenia tych miejsc 🙂
Katoliccy duchowni chyba nigdy nie będą żyli skromnie.
Dziękujemy i pozdrawiamy 🙂
Fascynujący reportaż I przepiękne zdjęcia. Dla mnie świat nieznany I tajemniczy, ale może któregoś dnia również uda mi się zobaczyć tę część świata.
Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy 🙂
Ależ fascynujące miejsce! Zdjęcia jak zwykle przepiękne. Upajam się tymi opisami. Czy kiedyś sama zobaczę? Bardzo bym chciała ❤
Dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy 🙂
Piękne są Wasze zdjęcia! ❤️ To tak na wstępie. Sam temat mnichów jest bardzo ciekawy i tajemniczy, bo mnie od zawsze zastanawiało, by oni wszyscy naprawdę doświadczają tego cudownego oświecenia… Dzięki za nowe informacje, które tutaj poznałam. Z terminem mniszek buddyjskich nigdy się na przykład nie spotkałam.
Cieszy nas, że podobał Ci się ten wpis o mnichach i mniszkach.
Dziękujemy i pozdrawiamy 🙂
Zawsze fascynowali mnie ludzie oddający się życiu klasztornemu, tak mężczyźni jak kobiety, nie chodzi tylko o katolicyzm, bo ten rodzaj życia jaki istnieje w „naszych” klasztorach jest jednak nieco inny i czy ja wiem? Bardzo zhierarchizowany. O buddyjskich mnichach akurat dużo czytałam, (w książce Mistycy i magowie Tybetu)wymagające życie, ale pewnie wielu takie wydaje się dobre i pożądane.
Dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy 🙂