Kozy na drzewach arganowych

Kozy na drzewach arganowych to nasz kolejny cel podróży. Widoczek znany ze wszystkich marokańskich pocztówek.W Agadirze byliśmy, nie mamy jednak żadnego zdjęcia z tego miasta, bo nie było ono naszym celem.W centrum dominują hotele i restauracje, jest to turystyczny kurort. Agadir w 1960 r. został zniszczony przez potężne trzęsienie ziemi. Nad miastem góruje kazba. Niestety więcej tu śmieci, sprzedawców pamiątek i ledwo żywych ze zmęczenia wielbłądów, niż XVIII-wiecznych murów. Nie podobało nam się ani miasto, ani plaże.

Argania zwana również drzewem żelaznym jest endemitem, występującym w jednym miejscu na świecie, tylko w południowo-zachodniej części Maroko. Próby sadzenia i uprawy tej rośliny w innych krajach nie powiodły się. Samo drzewo wpisane jest na listę Światowego Dziedzictwa. Z orzechów drzewa otrzymuje się drogocenny olej zwany płynnym złotem Maroko.

W Maroko rośnie 20 mln drzew arganowych (ciekawe kto je liczył).

Produkowany z nich olej wzbudził zainteresowanie przemysłu farmaceutycznego i kosmetycznego. Przeprowadzone badania wykazały, że olej arganowy obniża poziom cholesterolu, poprawia krążenie, łagodzi reumatyzm i wspomaga naturalną odporność organizmu. Jest składnikiem wielu kosmetyków i używa się go również do masażu. Nieco ciemniejszy niż oliwa, o lekko czerwonawym odcieniu i orzechowym aromacie, olej arganowy produkuje się ręcznie, tradycyjną metodą, a zajmują się tym wyłącznie kobiety. Proces wytwarzania 1 litra oleju trwa kilkanaście godzin.

Jak się robi olej

Owoce są okrągłe i zielone, nieco większe od oliwki. Wewnątrz znajduje się twarda pestka z nasionami. Najpierw trzeba je obrać i wyjąć pestkę, potem ją rozłupać. Ponieważ niczego się tutaj nie marnuje, zewnętrzna skorupa służy jako pasza dla zwierząt, a łupiny jako opał. Nasiona są gorzkie, dlatego najpierw się je praży, aby złagodzić smak. Dopiero wtedy mieli się masę nasienną w ręcznych żarnach. Lekko przypalone trafiają do ręcznego żarna, składającego się z dwóch kamieni. Po zmieleniu nasiona zamieniają się w gęstą, oleistą pastę. Końcowym etapem powstawania oleju jest oddzielenie go od fusów i pozostałości nasion. Do pasty dolewa się powoli gorącą wodę, co powoduje rozdzielenie składników. Tak powstaje olej arganowy. Najczęściej można go spróbować w postaci „amlou” – gęstej, aromatycznej pasty z migdałów, miodu i oleju arganowego. Jada się ją na śniadanie jako dodatek do chleba w berberyjskich wioskach.

Te informacje zaczerpnęłam z internetu.


Kozy na drzewach widzieliśmy kilka razy. Wysiedliśmy z samochodu i zaczęliśmy robić zdjęcia. Kozy się nas nie bały i chętnie pozowały. Nagle jak spod ziemi pojawił się miejscowy chłop i zażądał pieniędzy za zdjęcia. Daliśmy mu banknot, a on, że to za mało, bo za drzewami siedzi jeszcze 6 chłopa. Po kilku minutach zatrzymał się autokar i turyści masowo rzucili się robić foty, a po chwili za nimi gonili chłopi po kasę. Kóz pilnuje zawsze jakiś chłopczyk, aby nie wychodziły na drogę, a ” biznesmen” schowany jest za drzewem. Niewinnie wyglądające dzieci przyciągają nieświadomych niczego turystów.

Okazuje się, że to bardzo intratny interes. To „biznes”, z którego się żyje – tresuje się kozy, aby godzinami stały na drzewie, czekając na przejeżdżających turystów, którzy zechcą zrobić sobie z nimi zdjęcie. Sądziliśmy, że kozy po prostu lubią owoce kolczastych drzew arganowych…ale one chyba je jednak lubią i to bez tresowania, bo widzieliśmy, jak wskakiwały na drzewa bez czujnego oka biznesmena.

5 1 vote
Article Rating
Tags:

Hooltaye

Witam Was na blogu.Byliśmy małżeństwem i podróżowaliśmy razem od kilkunastu lat. Dzieliliśmy się z Wami tym, co zobaczyliśmy. Kochaliśmy przygodę, przyrodę i ludzi. Marka już nie ma. Wszystkie zdjęcia są wyłącznie naszą własnością. Blog nie jest przewodnikiem, a wspomnieniami z podróży. Pozdrawiam serdecznie :-)Irena

Subscribe
Powiadom o
guest
92 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Małgosia i Piotr

Kiedyś w kolorowej prasie widziałam zdjęcia kóz na drzewach i zrobiło to na mnie niesamowite wrażenie. A tu proszę…ściema jak nic. Na Waszych zdjęciach widać doskonale jak wzmocnione są gałęzie, żeby kozy mogły na nich się utrzymać. Niezły pomysł na biznes.

Wow! Widziałam te kozy na innych zdjęciach (nie tak ładnych jak Wasze) lecz z historią i biznesie, który za tym stoi spotykam się pierwszym raz! Trochę szok… Dzięki też za przybliżenie techniki tłoczenia oliwy arganowej. Bardzo interesujący wpis <3

Anonimowy

Cóż, biznes jest biznes, na czymś chyba muszą zarabiać,
a pewnie i bieda jest tam u nich.
Kozy jakoś tak zawsze były synonimem biedy a nie bogactwa 🙂
krystynabozenna

Filip

Super foty! 🙂 Jak byłem w Maroku i zobaczyłem jak chude są te kozy, to zrozumiałem, dlaczego chodzą po drzewach 😉

doublecheeseart

Niesamowite, muszę się tam kiedyś wybrać 🙂

Mama Tosiaczka

Kozy na drzewach. Ja! To Ci dopiero.Zawsze zastanawiałam się jakim cudem tam włażą.😁

Edi i Marco Voyager

A nas to zaskakuje, jak one tam weszły 😀 ?Hop hop w górę?!

Juliusz Cesar

Jak te kozy tam wchodzą ??
Muszę powiedzieć, że zdziwiony jestem, takie duże i dadzą rady 🙂
Niesamowicie to wygląda :-))

Nigdy nie widziałam drzewa arganowego. Kozy na drzewie tym bardziej;D ale w łazienkach królewskich można pawia na drzewie znaleźć 🙂

Monika Kilijańska

Czego to ludzie nie wymyślą, by zapłacić za ciekawą fotkę na media społecznościowe. Choć z drugiej strony zawsze mówiono, że na pochyłe drzewa wszystkie kozy skaczą 😉

Dzieciorka

A to cwaniaczki miejscowe, a ja myślałam, że te kozy same kombinują jak się na drzewo dostać 🙂

Anszpi

Widok taki kóz na drzewie jest niesamowity, chciała bym to osobiście zobaczyć

Ciekawska Magdalena

Smutne ze więcej śmieci ale tak już jest eh

Bookendorfina

Oj tak, ich ulice to pełny śmietnik, przyznam, że bardzo mnie to dziwiło, że nie przeszkadza im cały ten brud.

Wędrówki po kuchni

Przyznam, że to bardzo niecodzienny widok. Zastanawiam się tylko jak one tam wchodzą?

Olej arganowy przechodzi teraz chyba prawdziwy Renesans, bo właściwie nie ma firmy kosmetycznej, która by z nim czegoś nie produkowała. A swoją drogą mój mąż ma tendencje alergiczne skóry głowy i odkąd używa szamponu z olejem arganowy to nie narzeka na jakiekolwiek problemy, tak już od kilku lat. Niezła heca z tymi kozami, obaliliście mit atrakcji turystycznej, co za krwiopijcy te ludzie. Mówię o tych biznesmenach oczywiście 😉

Anna

Te kózki zawsze mnie fascynują. Widziałam je na żywo, ale na Waszych fotkach widać jakąś taką zadziorność koziego charakteru… Nie wiem, czy wiecie, że na greckich wyspach też lubią sobie kozy wskoczyć na gałąź.
Pozdrowienia!

Bookendorfina

Tyle o tych wyczynach kóz słyszałam, ale za każdym razem jak patrzę na zdjęcia czy filmy im poświęcone, wciąż nie mogę się nadziwić. 😉

Kinga

To jest tak niewiarygodne, że aż dziwne, że prawdziwe. Powiem Wam całkiem szczerze, że długi czas myślałam, że jest to „reklama” żeby przyciągnąć turystów. Jednak im więcej o tym czytałam to utwierdzałam się we fakcie, że to faktycznie prawda. Niesamowite.

Kinga

Wiecie wiadmo, że trochę im pomogli dzięki wzmocnieniu gałęzi, ale sam fakt, że one tam wskakuja, bo przecież nikt ich tam nie wkłada 😂

Monika Kilijańska

Nie bez powodu się mówi, że na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą 😀

Marysia K

Widok faktycznie fajny, ale jak się okazuje nie ma nic za darmo…
Dzięki za przybliżenie procesu powstawania olejku.

koza domowa

Jako koza przyznaję, że bardzo lubię olej z drzewa arganowego! 😀 Powoduje, że mam piękną sierść, włosy znaczy się. 😀 PS zobaczyć takie drzewo z kozami zamiast owoców – marzenie! Fantastycznie! 😀 Kasia

Iwona

Kozy na drzewach jako biznes, fascynujące, ciekawe jak na to wpadli… Ludzie potrafią zarabiać na wszystkim, ale żeby to? Kozy pewnie tak czy tak same z siebie po tych drzewach łażą, a odrobina tresury je tylko „umacnia:” w ich postanowieniu… Wprost genialne. Nigdy bym nie wpadła na to, że to nie jest całkowity przypadek i naturalne zachowanie.

Paulina Kowalska

O proszę…Ile ja informacji przyswoiłam🤔 aż wstyd się przyznać, ale nie wiedziałam tego wszystkiego 🤦‍♀️🙈🤷‍♀️ człowiek się jednak uczy całe życie 😉 Pozdrawiam 😊

Katarzyna

Dochodzę do wniosku, że tak naprawdę to ja mało widziałam w swoim życiu. Kozy na drzewie to już w ogóle. Widziałam u mojej babci jak kury podróżowały na grzbiecie psa. I psa na grzbiecie konia. Ale kozy na drzewie Nie widziałam nigdy to musi być fantastyczne i śmieszne uczucie🤭

Anna

Widziałam te kozy, a jakże…Nasz miejscowy przewodnik namówił nas na tę wycieczkę. I jakże było to zaskakujace, że to takie turystyczne zjawisko. A kóz tam wszędzie bez liku.

Klimaty Agness

Zawsze szokował mnie ten widok kóz na drzewach, teraz już wiem czemu i jak tam się dostają. Każdy sposób dobry, żeby zarobić ;))
Zdjęcia jak zawsze przepiękne <3
Pozdrawiam ciepło, Agness:)

Justyna Borucka

Ale numer 🙂 nie wiedziałam, że to taki biznes 🙂 tresowane kozy – nie spodziewałam się tego 🙂 ludzie to jednak potrafią mieć niesamowite pomysły, żeby zarobić 🙂 wiedziałam o właściwościach olejku arganowego – bardzo lubię go w kosmetykach, ale dużo ciekawostek dzięki Wam poznałam 🙂

Ania

Bedac w Maroko bardzo chcialam zobaczyc te kozy lazace po drzrwach. No i udalo sie… chopiec w wieku moze siedmiu lat pilnowal je przy drodze. Dla nas turystow widok niecodzienny ale u nich to raczej normalna sytuacje, bo na tym piaski malo co rosnie, a kozea musi sie przeciez gdzies posilic… Irenko piekna relacja…

Marokańskie kozy są urocze. My także robiliśmy im zdjęcia, jak tylko zauważyliśmy kozy na drzewach.

U nas na drzewach ptaszki, tam kozy 😉 Widok niesamowity, to trzeba przyznać.
Biznes z kozami to dla mnie trochę odzwierciedlenie tych koni w górach… No ale pieniądz rządzi całym światem, prawda?

Marzena

Faktycznie rozczarowanie biznesem. Ale widok niesamowity. Weź naucz kozę wskakiwania na drzewo. Dla mnie szok ☺️ super fotki i ciekawe informacje.

Aga

Kolejny ciekawy wpis. Muszę przyznać, że nie kojarzyłam tych obrazków z kozami, ale patrząc na Wasze zdjęcia, jestem nimi oczarowana!

Świat Toli

Chciałabym móc podróżować i mieć takie widoki. Koza na drzewie, wyżej chyba nie wlezie :).

Pojedztam.pl

Ale super. Chętnie byśmy się tam wybrały i zobaczymy to na żywo.

czerwonafilizanka

o proszę jakie zwinne te kozy:)

Wspaniale te kozy na drzewach! Wcześniej o nich nie słyszałam. Byłam w Agadirze, skąd udaliśmy sie do Essaouiry i Marrakeszu, (sam Agadir mało ciekawy) i rzeczywiście, wróciliśmy do domu z pojemnikiem oleju arganowego :). Pozdrawiam serdecznie!

Wow! Przyznam szczerze,że nie spodziewałam się takiego widoki i początkowo myślałam,że ten tytuł jest jakąś przenośnią oraz metaforycznym nawiązaniem do czegoś innego 😉

Edyta

Niesamowite są te kozy na drzewach 🙂 Byłam w Maroko ale takich scen niestety nie widziałam. Czas wrócić I zobaczyć na własne oczy 🙂

Ania

Mkze to dziecinne ale ja bardzo chciałam zobaczyć kozy na drzewie bedac w Maroku. No i zobaczylam i to takie nie na sznurkach. Oczywiście kupiłam sporo kosmetyków sobie, rodzinie i znajomym 🙂

Edyta

Kozy na drzewach, to niesamowity widok 🥰 Wszystko to jest bardzo fascynujące! Chciałabym kiedyś zobaczyć to na własne oczy! Kolejny wpis, który warto zostawić sobie na deser 💕 Dziękuję 🙂

Ilekroć widziałam kozy na drzewach musieliśmy się zatrzymać. są głównymi bohaterkami około 30% naszych zdjęć z Maroka

Bernadeta

Zawsze mnie dziwiło po co one tam wchodzą i jakim cudem nie spadają. Potrafią się przecież zawieszać w najdziwniejszych i najbardziej stromych i niedostępnych miejscach.

Karolina G.

Kozy na drzewie jeszcze nie widziałam, ale z pewnością jest to niezwykłe przeżycie. Już te fotki wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Olejek arganowy nie jest mi obcy, ale do dziś nie wiedziałam, z czego się go otrzymuje. Po wizycie na Twoim blogu jestem bogatsza o informacje o tych drzewach, dzięki!

Anita

Wprost niesamowite!!! Kto by pomyślał, że i tak można zarabiać.
A zdjęcia są piękne.

Candy Pandas

Chyba nawet kiedyś w jakimś programie podróżniczym widziałam te kozy 😀 Ciekawie to wygląda i na pewno na żywo robią jeszcze większe wrażenie 😉 Również mam nadzieję, że kozy nie są zmuszane aby na te drzewa wskakiwać tylko naprawdę lubią arganowce.

Anna

Te marokańskie kozy uwielbiają liście i owoce arganowych drzew, dlatego tam wchodzą. We włoskich Alpach z kolei kozy wspinają się po pionowych ścianach betonowej zapory w parku Gran Paradiso. Zlizują z tych ścian odkładające się tam minerały.

Jago

Aah też uwielbiałam te zdjęcia zawsze… Jestem w Agadirze i całkowicie mi się odechciało tego widoku… No nieładna otoczka. Zostawiła by dodatkowy niesmak chyba tylko